czwartek, stycznia 16, 2014

Fusswohl Intensywny krem +tarka= piękne stopy :)

Autor: chodzpomalujmojswiat o czwartek, stycznia 16, 2014 15 komentarze
Moje stopy nigdy nie były jakoś szczególnie problematyczne- wystarczył pumeks i masło lub tłusty krem plus skarpetki na noc. Stopy, a głównie pięty były zawsze gładkie i nawilżone. Do czasu... Ostatnio zauważyłam, że ich stan się znacznie pogorszył. Skóra (zwłaszcza na piętach i palcach od wewnętrznej strony) była twarda, sucha i nieprzyjemna. Postanowiłam szybko działać. Z racji tego, że używane przeze mnie do tej pory produkty Fusswohl (dezodoranty do stóp i butów, sól) świetnie się sprawdzały, postanowiłam znów sięgnąć po kosmetyki z tej serii. Od razu do koszyka trafiły trzy produkty: intensywny krem, peeling oraz tarka do stóp.
 Na zdjęciu krem i tarka, ponieważ peeling zostawiłam w innej łazience niż ta domowa :)





Zacznę od tarki do usuwania zrogowaceń: jest po prostu świetna! dość ostra, dlatego należy obchodzić się z nią ostrożnie, świetnie zdziera niechciany naskórek. Można bardzo łatwo wyczyścić ją za pomocą szczoteczki. Jeśli na piętach pozostaną nierówności- polecam użyć jeszcze pumeksu. Ja używam ją na delikatnie osuszone stopy zaraz po kąpieli. Jedynym mankamentem jest rączka z wyglądającego na nietrwały plastik. Na razie jeszcze się nie złamała, ale mam wrażenie, że w końcu coś się z nią stanie :) Można ją dostać w Rossmannie za 8,99zł.

Jeśli chodzi o intensywny krem to zawiera on 10% urea, glicerynę i wosk pszczeli. Jak wspomina producent nadaje się do pielęgnacji stóp o bardzo suchej skórze. Krem przyjemnie pachnie i szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy.Świetnie nawilża, pielęgnuje i wygładza. Efekt widoczny jest już po kilku dniach. Ostatnio krem był w promocji i można było go dostać za 3,50zł (normalnie za około 5zł), co jest naprawdę niską ceną. Jeśli jeszcze nie miałyście tego kremu kupcie koniecznie, bo naprawdę warto! :) Świetna jakość za grosze.


Czas na kilka słów o ostatnim produkcie jaki zakupiłam: peelingu. Ten nie zachwycił mnie tak jak krem i tarka. Niestety peeling nie spełnia swojego podstawowego działania: nie zdziera. Ma przyjemną konsystencję- lekko kremową ze sporymi, przypominającymi piasek drobinkami. Zapach też nie jest zły. Szkoda tylko, że nie ma różnicy czy go użyję czy nie- efektu brak.  Nie polecam. 

Peeling więc odradzam, ale krem i tarkę polecam. Obecnie to moje pewniaki jeśli chodzi o stopy.

wtorek, stycznia 14, 2014

Wyprzedaże, wyprzedaże...

Autor: chodzpomalujmojswiat o wtorek, stycznia 14, 2014 11 komentarze
Czy Wy również macie wrażenie, że wyprzedaże tej zimy są strasznie kiepskie? Małe rozmiary zniknęły już dwa dni po świętach, a przecena z 59,90 na 45,90 zł według mnie to nie przecena...
 W końcu udało mi się kupić kilka rzeczy. Pozytywnie zaskoczył mnie sklep Mango. Wszystko przecenione zostało o 50%. Początkowo miałam chrapkę na zakupy online, jednak nie jestem posiadaczką karty kredytowej i miałam problem przy płatności. W końcu postanowiłam udać się do sklepu i zobaczyć czy coś co mi się spodobało dostępne jest jeszcze stacjonarnie. Padło na sukienkę z dzianiny:

 źródło
Przeceniona z 89zł na 39zł. Żałuję, że nie było już czarnej. Kremowa jest ok, jednak po pierwszym założeniu załatwiłam ją czarnymi rajstopami - cała mi od nich zafarbowała :(

I bluzeczkę z disneyowską aplikacją:

źródło

Z 59zł na 29zł. 

To wszystko co udało mi się kupić w Mango. Niestety rozmiary były już bardzo przebrane.

Piżamę kupiłam w... Reserved Kids. Jakiś wielkich rozmiarów nie jestem także rozmiar 158/164cm pasuje na mnie idealnie :)


Była przeceniona z 49,99zł na 34,99zł. Także nie jakoś wiele, ale zawsze coś :)Bardzo wygodna i dość luźna (a to właśnie w piżamach lubię). Dół piżamki to legginsy.

W Reserved kupiłam też 2pack bokserek (dział bieliźniany dziewczęcy). Jednak nie mogę znaleźć ich już na stronie. Obie za 19,90zł.

W między czasie wybrałam się również z chłopakiem do Factory po jeansy dla niego. Oczywiście nie wyszłam bez niczego i kupiłam bardzo dużą i pojemną torbę w multibrandzie LPP (House, Cropp, Reserved, Mohito i Sinsay):

Torba jest akurat marki Cropp. Spodobała mi się ze względu na delikatny wężowy wzór. Jest tak duża, że spokojnie mieści się do niej komputer, ubrania, kosmetyki i wiele więcej :) Jedynym mankamentem jest to, że nie było przy niej długiego paska (ktoś musiał perfidnie go "pożyczyć". Kosztowała 39,90zł z 129,90zł (przynajmniej taka cena widniała na oryginalnej metce).

Bielizny i skarpetek pokazywać nie będę :) Więcej wyprzedażowych grzechów nie pamiętam... A jak u Was w tym roku? Udało się złowić jakąś perełkę za niewielką cenę? :)

niedziela, stycznia 12, 2014

Perfecta Sugar Baby- perfumowany krem do ciała i perfumowany peeling do ciała

Autor: chodzpomalujmojswiat o niedziela, stycznia 12, 2014 6 komentarze
Jakiś czas temu na fanpage Perfecty udało mi się zakwalifikować do testów nowych produktów do ciała. W paczce otrzymałam peeling i krem do ciała w uroczych opakowaniach.  Seria Pin-up dostępna jest w trzech wariantach zapachowych: Sugar Baby, Miss Marine oraz Lady Berry. Jak widzicie na zdjęciu poniżej ja wybrałam sobie ten pierwszy.



OPAKOWANIE: zarówno peeling jak i krem znajduje się w przyciągającym  wzrok retro opakowaniu utrzymanym w różowej tonacji, które wyróżnia się w drogerii na półce z pośród innych kosmetyków do pielęgnacji. Obie tuby są z dość miękkiego plastiku, łatwo i wygodnie jest z nich wydobyć odpowiednią ilość produktu.

POJEMNOŚĆ: Peeling 200g, Krem 200ml

ZAPACH: landrynki i wata cukrowa? Brzmi super! Jako fanka wszelkich słodkich, wręcz oblepiających zapachów nie mogłam wybrać inaczej. Przyznam jednak, że spodziewałam się czegoś innego. Nie, że zapach mi się nie podoba- po prostu bardziej przypomina perfumy, które kiedyś używałam, a nie woń wprost ze sklepu z łakociami.Duży plus za jego trwałość!

KONSYSTENCJA: 

Peeling: produkt ten przypomina mi bardziej żel peelingujący, a nie klasyczny peeling. Zresztą jak sam producent wspomina jest drobnoziarnisty, stąd możemy już wywnioskować, że nie należy do najmocniejszych zdzieraków. Kolor- delikatnie różowy :)

Krem: ma dość lekką konsystencję, przy czym nie jest zbyt wodnisty czy lejący (a tego bardzo nie lubię, kiedy produkt wylewa się wręcz sam z opakowania...) Kolor- róż i już :) 

DZIAŁANIE:

Peeling: jak już wspomniałam wyżej to taki żel peelingujący. Delikatnie się pieni. Przyjemnie wygładza skórę i pozostawia ją gładką, miękką i pachnącą. Dodatkowo zawiera L-karnitynę, kofeinę oraz algi. Naprawdę fajny produkt, po który sięgam teraz regularnie.

Krem: krem jest dość lekki i szybko się wchłania. Nie pozostawia tłustej warstwy. Jest bardzo wydajny. Zapach utrzymuje się dobrych kilka godzin. Zawiera dodatkowo kwas hialuronowy oraz olejek arganowy i migdałowy. Na pewno sprawdzi się przy skórze normalnej, jednak jeśli któraś z Was ma skórę bardzo suchą może być za delikatny.

Dziękuję firmie Perfecta za możliwość przetestowania produktów. Wam polecam zwrócić na nie uwagę w drogerii- nie da się ich zresztą nie zauważyć :) Sama jestem bardzo ciekawa jak pachną pozostałe dwie wersje :)

środa, stycznia 08, 2014

Receptury Babuszki Agafii- Balsam ziołowy specjalny przeciw wypadaniu włosów

Autor: chodzpomalujmojswiat o środa, stycznia 08, 2014 6 komentarze
Dziewczyny! Widzę, że pod moim poprzednim postem pojawiło się sporo komentarzy na "NIE" dla podkładu Revlon Colorstay. Chciałabym więc zapytać się Was dlaczego uważacie, że podkład jest słaby? Przyznam, że jestem bardzo ciekawa, bo ja osobiście nie widzę w nim praktycznie żadnych wad (no oprócz opakowania i zapachu). Może to jeden z tych produktów, który się kocha albo nienawidzi?

Wracając do tematu- dziś zapraszam na recenzję balsamu rosyjskiego Receptury Babuszki Agafii. Produkt ten zakupiłam w sklepie Skarby Syberii. Koniecznie chciałam przetestować coś od słynnej w blogosferze już babci Agafii. Przyznam jednak od razu, że mimo nadziei balsam mnie nie zachwycił...a nawet dosadniej- strasznie zawiódł...





OPAKOWANIE: prosta butelka z ciemnozielonego wytrzymałego plastiku. Butelka jest odkręcana, a otwór niestety zbyt duży przez co ciężko jest wydostać odpowiednią ilość balsamu. Nie wiem co będzie gdy odżywka sięgnie dna... Jak ją wyciągnę? Nie mam pojęcia...

ZAPACH: ziołowy i jakby słodki, dość przyjemny

KONSYSTENCJA: typowa dla balsamu czyli coś pomiędzy odżywką a maską, lejąca koloru różowego

POJEMNOŚĆ: 350ml

CENA: 12,90 w sklepie Skarby Syberii

ZAPEWNIENIA PRODUCENTA:

Specjalny balsam skomponowany na bazie zmrożonej wody oraz 17 syberyjskich ziół z dodatkiem czerwonego jałowca, tarczycy bajkalskiej oraz mumio. Dostarcza niezbędnych minerałów i witamin, dzięki czemu pobudza i przyspiesza wzrost włosów. Działa tonizująco i przeciwzapalnie na skórę głowy.


Składniki aktywne:
Jałowiec pospolity, Mumio, Tarczyca bajkalska, Różanecznik dahurski, Oman wielki, Powojnik syberyjski, Kocanka piaskowa, Nawłoć dahurska, Iglica pospolita, Gnidosz uralski, Malina kamionka, Pokrzywa zwyczajna, Mydlnica lekarska, Rumianek pospolity, Lepnica jenisejska, Różeniec górski, Bylica mongolska, Tarczyca bajkalska, Kokoryczka wonna, Jasnota biała

Balsam nie SLS, parabenów, silikonów, PEG i produktów ropopochodnych.

MOJA OPINIA O PRODUKCIE: z plusów: ładnie pachnie, nie obciąża włosów, nie podrażnia ich, zawiera dużo naturalnych wyciągów z ziół.
Główny zarzut: po prostu zbyt delikatnie działanie jak na moje włosy. W ogóle nie widzę różnicy... Nie wygładza, nie nawilża, nie nabłyszcza no NIC! Nie polecam. Nie mogę nić powiedzieć o jego działaniu przeciw wypadaniu włosów, ponieważ stosuję go tak rzadko, że ciężko cokolwiek stwierdzić. Szkoda, bo byłam pewna, że wszystkie rosyjskie produkty do pielęgnacji włosów są tak rewelacyjne jak czytałam.. Ten balsam omijajcie z daleka.

Które maski/balsamy/odżywki z Receptur Babuszki Agafii możecie mi polecić?

sobota, stycznia 04, 2014

Ulubieńcy 2013!

Autor: chodzpomalujmojswiat o sobota, stycznia 04, 2014 15 komentarze
Przyznam Wam szczerze, że wybór ulubieńców roku nie jest prostą sprawą. Jak zapewne dobrze wiecie z kolorówką typu: cienie, linery, bronzery mi nie po drodze. W moim przypadku codzienny makijaż to tylko: podkład, puder, tusz, róż i już :) Dlatego też tych kolorówkowych hitów za wiele w tym poście się nie pojawi. Pierwsze skrzypce gra pielęgnacja i to od niej zacznę:

WŁOSY:

Tangle Teezer (niekosmetycznie):

Zacznę od tej niepozornej, plastikowej szczotki o której bardzo głośno w blogosferze od kilku już chyba lat. Ja na TT zdecydowałam się dopiero kilka miesięcy temu, ale decyzji nie żałuję- w końcu pozbyłam się wiecznie poplątanych włosów.



Love 2 Mix szampon do wszystkich typów włosów:

Od niego rozpoczęła się moja przygoda z rosyjskimi kosmetykami. Bardzo fajnie oczyszcza, zmywa oleje, dobrze się pieni, nie plącze włosów i pięknie pachnie. Jedyne "ale" to fakt, że spowodował u mnie podrażnienie skóry głowy. Dlatego zaczęłam używać go co 2-3 mycie ( nie każdorazowo), a raz na jakiś czas zapobiegawczo stosuję Selsun Blue (bardzo dobrze radzi sobie z podrażnioną skórą głowy czy łupieżem).


                                                                    źródło

TWARZ:

Ziaja Ulga, kremowy olejek myjący do twarzy i ciała:

Dobrze zmywa makijaż, nie wysusza, nie podrażnia, jest wydajny. Bardzo go lubię i jeśli któraś z Was boryka się z suchą skórą twarzy serdecznie polecam go wypróbować.


                                                                          
                                                                        źródło

Revlon Colorstay, podkład do cery suchej i normalnej:



Nie używam go jeszcze tak długo, żeby móc stwierdzić czy będzie "TYM" na zawsze, ale na razie sprawuje się bez zarzutu. Przede wszystkim wygląda bardzo naturalnie.

Mascary Maybelline:


                                                                            źródło

Próbowałam naprawdę wiele mascar (Essence, Miss Sporty, Loreal, Wibo, Lovely, Bourjois). Od dłuższego czasu jestem jednak wierna Maybelline. Szczególnie lubię wersję widoczną na obrazku oraz tą klasyczną w żółtym opakowaniu. Lubię mascary Maybelline, bo są świetne do dziennego makijażu oka, nie kruszą się, nie rozmazują. Często można je dostać w naprawdę fajnej promocji.

CIAŁO:

Peelingi Farmona:



                                                                  źródło
Pięknie pachną i naprawdę fajnie zdzierają. Poza tym są wydajne. Dostępne są w większych i mniejszych pojemnościach. Szczególnie polecam ten: cynamon i karmel- jest idealny na zimowe dni!


Olejki i masła Farmona Tutti Frutti:

Tak dzięki prezentowi od Mikołaja stałam się wielką fanką całej tej serii. Olejek świetnie nadaje się zarówno jako płyn do kąpieli (tworzy całkiem sporą pianę:)) jak i żel pod prysznic. Ja testowałam wersję liczi& rambutan a obecnie jest to karmel&cynamon. Jeśli chodzi o masło to ma idealną konsystencję, dobrze się wchłania, nawilżenie jest dla mnie wystarczające. No i powtórzę się po raz kolejny: ZAPACH!


                                                                              źródło


Seria FussWohl:



                                                                         źródło
Świetne niedrogie produkty do pielęgnacji stóp. Miałam okazję testować już dezodorat do stóp, dezodorant do butów (polecam oba produkty latem!), sól, peeling, żel chłodzący. Obecnie stosuję krem z 10% urea oraz tarkę (moje pięty mają ostatnio jakiś kryzys:( ).


A jacy są Wasi ulubieńcy roku? :)

czwartek, stycznia 02, 2014

Mój podkład roku- Revlon Colorstay.

Autor: chodzpomalujmojswiat o czwartek, stycznia 02, 2014 11 komentarze
Podkłady zmieniam niezwykle rzadko. Jeśli już jakiś mi przypasuje wtedy kupuję buteleczkę za buteleczką. Jakiś czas temu pożegnałam się z Bourjois 123 na rzecz osławionego już Revlonu Colorstay. Przyznam, że do tej pory odstraszała mnie trochę jego cena (70zł za podkład? to dla mnie zbyt dużo...). W między czasie Super Pharm i inne drogerie jak Hebe kusiły promocjami i Revlon można było kupić za 40zł lub 2 sztuki w cenie jednej. No i w końcu po rozmowie z koleżanką (pozdrawiam Cię Marta! mam nadzieję, że będziesz czytać ten post:)) zdecydowałam się na swój pierwszy Colorstay. Kupiłam go na allegro... Jeśli chodzi o odcień udało mi się trafić w 100% (to też dzięki Marcie, ponieważ używałyśmy tego samego odcienia Bourjois, a ona potem przerzuciła się właśnie na Revlon i pomogła mi w doborze koloru).




Ja posiadam Revlon Colorstay do cery normalnej i suchej w odcieniu 150 Buff.

OPAKOWANIE: szklana buteleczka. Jak wszystkie wiemy- bez pompki... Ja po prostu radzę sobie tak, że przechylam delikatnie opakowanie by znalazł się na palcu i zaczynam aplikację. Na całą twarz wystarczają mi takie trzy "przechylenia" :)

ZAPACH: przyznam, że nie jest przyjemny, ale na szczęście mi absolutnie nie przeszkadza

KONSYSTENCJA: dość rzadka, przez co bardzo fajnie się rozprowadza

KRYCIE: dla mnie wystarczające ( i tak zawsze używam dodatkowo korektora). Można je stopniować. Nie tworzy efektu maski.

DLA KOGO?:ta wersja jak już wspominałam przeznaczona jest do cery suchej i normalnej. Mamy też wersję do skóry tłustej.

ZAPEWNIENIA PRODUCENTA: Zapewnia trwały, naturalny i nieskazitelny makijaż do 24 godzin. Podkład z formułą Softflex zawiera udoskonalone polimery, które ułatwiają aplikację oraz wpływają na zwiększenie poczucia komfortu, zawiera ekstrakty roślinne i proteiny jedwabiu, które zapewniają stałe nawilżenie skóry i poczucie lekkości. Ulepszona formuła zapobiega ścieraniu oraz zbieraniu się nadmiaru podkładu w bruzdach i zagłębieniach. Zawiera filtry ochronne SPF 15, które chronią przed szkodliwym działaniem słońca. 

Dziewczyny! może wiecie o co chodzi z tą różnicą filtrów? Ja mam np. wersję z SPF 20 (ta z naklejką 24h na zakrętce). Ostatnio szukałam jakiś informacji w sieci, bo doszłam do wniosku, że może kupiłam podróbkę... Jednak na jednym z forum ktoś pisał, że zależy to od kraju w którym jest produkowany. Wiecie może o co dokładnie chodzi?

MOJE ZDANIE O PRODUKCIE: podoba mi się w nim praktycznie wszystko: od łatwości w nakładaniu, po efekt jaki daje na twarzy. Poza tym jest to produkt naprawdę trwały (nie ściera się) u mnie wraz z pudrem transparentnym z FM nie wymaga poprawek przez cały dzień. Nie wysusza mi także skóry twarzy, ma wysoki filtr. 

REASUMUJĄC:

(+) duża naprawdę duża gama kolorystyczna (plus dwie formuły: skóra sucha i normalna oraz tlusta)
(+) wysoki filtr
(+) trwałość
(+)wystarczające krycie
(+) efekt jaki daje na twarzy
(+)nie wysusza
(+) nie podkreśla skórek
(+) nie ciemnieje na twarzy

(-) opakowanie! 
(-) cena (choć ostatnio jest na niego sporo promocji a na Allegro można go dostać o połowę taniej)


Lubicie Revlon Colorstay? Jaki jest Wasz ulubiony podkład? :)

Flickr

 

Chodź pomaluj mój świat Copyright © 2012 Design by Antonia Sundrani Vinte e poucos