wtorek, lipca 26, 2011

Recenzja. Essence lakier do paznokci colour&go

Autor: chodzpomalujmojswiat o wtorek, lipca 26, 2011 1 komentarze
Link do produktu na stronie wizaż KWC



Lakierów z tej serii miałam kilka. Zawsze podczas wizyty w Naturze swoje kroki kieruję do szafy Essence i patrzę czy sa jakieś nowe kolory  Chociaż powiem od razu, że za nimi nie przepadam i mają u mnie więcej minusów niż plusów. Kolory to ich zdecydowany i największy plus!
Obecnie posiadam następujące kolorki:
05-Sweet as candy. Delikatny mleczny róż.
11-So glamorous czyli głęboka, ciemna czerwień
26- Break through - ciemny fiolet
32- Gold rush- z drobinkami złota (kupiła go mam, w buteleczce wygląda b.fajnie ale już na paznokciach gorzej :()
35- Movie star- szary (bardzo fajny na jesień/zimę)
39- Lime up!- soczysty "shrekowy", taka limonka :)

Pierwszym i największym minusem tych lakierów jest to,że tak szybko gęstnieją i nie da się nimi malować!
Nie wiem, może to wina przechowywania w drogerii, albo powinnam je trzymać w lodówce ale one po ok 3 tygodniach już praktycznie są do wyrzucenia.
Drugim minusem albo plusem (zależy jak patrzeć ) jest ich wydajność. Bardzo szybko znikają z buteleczki.
Niestety też odpryskują po ok 2-3 dniach (to akurat mi nie przeszkadza gdyż ja zmieniam kolory bardzo często)
 Z plusów:
Aplikują się dobrze (jeśli jeszcze nie zgęstniały),
szybko schną,
są tanie (ok 5,5zł za 5ml)
mamy do wyboru ogromną paletę kolorów (chociaż u mnie na osiedlu w Naturze w szafie Essence zawsze są pustki, także wśród lakierów)

Obiecałam sobie już ich nie kupować, ale pewnie nie dotrzymam obietnicy i przy kolejnej wizycie w drogerii jakiś kolor ponownie mnie zachwyci :)

Cena to ok 5,5zł

Recenzja. Babydream krem do opalana SPF 50+

Autor: chodzpomalujmojswiat o wtorek, lipca 26, 2011 0 komentarze
Link do produktu na stronie wizaż KWC
Wybaczcie zdjęcie, ale wyjęłam krem bezpośrednio z torebki i nie zauważyłam, że jest dość ubrudzony.


Od dermatologa mam polecenie używania blokera na twarz. Dlatego musiałam kupić jakiś filtr. Padło na ten z Babydream. To już moja druga tuba. Wcześniej opakowanie było trochę inne (na obrazku było inne dzieckom , tuba kremu była z innego rodzaju tworzywa) a przede wszystkim krem zawierał jeszcze 100 a nie 75ml produktu jak w tej nowszej wersji.
Produkt tak jak na tego typu blokery ma bardzo atrakcyjną cenę. Nawet inne rossmannowskie blokery są w cenie ponad 20zł a ten możemy dostać za bodajże 14zł bez promocji.
Krem się u mnie sprawdza- dobrze się rozprowadza (mimo tego, że na opakowaniu jest zalecenie o aplikacji grubej warstwy), należy wtedy chwilę poczekać (kilka minut) aby się wchłonął i dopiero nakładać podkład. Inaczej wszystko się roluje i makijaż mamy w opłakanym stanie.
Zapach przypomina mi masę do tortu (kojarzycie takie masy w proszku bodajże o smaku ajerkoniakowym?:)). Tak właśnie według mnie pachnie ten produkt.
Należy uważać na aplikację w okolicach oczu, ponieważ kiedy mi się zdarzy nałożyć go za blisko łzawią.
Wydaje mi się, że krem spełnia swoją rolę- chroni moją skórę twarzy, posiada zarówno UVA jak i UVB (gdzieś wyczytałam, że to dobra ochrona) oraz witaminę E, która dodatkowo nawilża.

Wiadomo, że nawet SPF 50+ nie daje stuprocentowej ochrony przed słońcem, ale ten mimo że tani świetnie się sprawdza :)
Tak jak wspomniałam wyżej w Rossmannie kosztuje ok 14-15zł za 75ml.

poniedziałek, lipca 25, 2011

Moja walka z trądzikiem.

Autor: chodzpomalujmojswiat o poniedziałek, lipca 25, 2011 0 komentarze
Z trądzikiem borykam się od około 4 lat. Problem zaczął się dość późno w wieku 20 lat. Na początku były to pojedyncze niespodzianki, które udawało mi się zwalczyć środkami z drogerii. Jednakże z czasem było coraz gorzej...
W końcu udałam się do dermatologa. Leczenie zaczęłam od antybiotyków zewnętrznych tzn. maści i kremów, takich jak: Skinoren, Isotrexin, Duac. Po 3 miesiącach moja skóra pozbyła się wyprysków. Po ok pół roku wszystko wróciło... (mimo że nadal stosowałam te maści). Następnym krokiem był lek doustny Tetralysal- miesięczna kuracja pomogła. Widziałam ogromną zmianę, ustępowały przebarwienia i nic nowego nie pojawiało się na twarzy. I znów za jakiś czas trądzik wrócił, a jego postać była b.silna, do tej pory aż takich zmian nie miałam.
Starałam się sama z tym walczyć m.in Brevoxylem ale nie polecam tego żelu!! Jest dostępny bez recepty, naczytałam się o nim dużo dobrego, jednak u mnie w ogóle się nie sprawdził. Poparzył mi twarz i strasznie wysuszył, długo nie mogłam jej odpowiednio nawilżyć.
Tak więc znów podreptałam do dermatologa. I dostałam Izotek.
Szczerze mówiąc byłam strasznie przerażona na początku. Czytałam o tym kiedyś w internecie, a poza tym nie wiedziałam, że mój trądzik jest aż tak zaawansowany, że nadaje się do kuracji tym lekiem.
Pani dermatolog od razu zabroniła mi czytać opinii w internecie (bo tak naprawdę nie wiadomo kto je pisze, czy jest to prawda, czy mity wyssane z palca).Opowiedziała mi także o działaniu leku, przeciwskazaniach, skutkach ubocznych.
Skutków ubocznych jest dość sporo- naprawdę. Ulotka jest wielka i obszerna. Ale wiadomo skutki uboczne są sprawą indywidualną i każdy człowiek będzie inaczej reagował na dany lek.
Poza tym wszystkie skutki uboczne są odwracalne po tym jak skończymy przyjmowanie leku.
Jedynym warunkiem kiedy Izotek przyjmuje kobieta musi być fakt, że nie jest w ciąży i nie zajdzie w nią w czasie brania Izoteku a także 6 miesięcy po.
Na początku tradzik może się jeszcze wzmóc ale ja tego nie miałam. Znikał powoli ale zauważalnie od pierwszych dni przyjmowania.
Przez pierwszy tydzień bolała mnie trochę głowa. Poza tym zaczęły schnąć usta (to skutek uboczny, który występuje zawsze), nos, uszy. Ogólnie cała skóra. Czasem ciekła mi też krew z nosa (ale wystarczy wtedy dobrze nawilżyć śluzówki nosa i problem znika).

Czego nie można robić w czasie kuracji?
Przy przyjmowaniu Izoteku nie należy:

-używać kosmetyków z witaminą A, najlepsza jest wazelina, taka najzwyklejsza bez zapachu itd.
-jeść produktów zawierających dużo witaminy A (np marchewki, ogórków itd. warto poczytać o tym w internecie)
-chodzić na basen (głównie chodzi o szkodliwość chloru)
- opalać się! stosować blokery na twarz i ciało
-w dużych ilościach nie uprawiać sportu (wtedy bolą bardzo mięśnie)
-spożywać alkoholu
To takie główne warunki.
Kilka faktów dotyczących leku:
Co miesiąc bada się krew (aby zobaczyć jak lek wpływa na wątrobę).
Lek jest wypisywany na miesiąc, dlatego kontrola u dermatologa co 30dni jest koniecznością!
Dawkę i czas przyjmowania leku ustala indywidualnie lekarz, gdyż jest to zależne od naszej wagi. Ja przyjmowałam 2 tabletki dziennie czyli 400mg Izoteku przez 5 miesięcy.
Przez następny miesiąc po zakończeniu brania leku należy stosować się nadal do wszystkich zaleceń, gdyż jeszcze przez miesiąc Izotek pozostaje w organizmie.

A teraz coś ode mnie:

Ja od 4 dni już nie przyjmuje Izoteku. Trądziku nie miałam już w ok 3 miesiącu, ale wiadomo kurację należy przeprowadzić do końca. Efekty są naprawdę świetne! Mam kilka przebarwień i małych dziurek- niestety ale podobno z czasem wszystko minie.
Moja samoocena się naprawdę podniosła, mogę spokojnie pokazać się bez makijażu i spojrzeć na siebie w lustrze. Wizytę kontrolną mam za 3 miesiące.
Mam nadzieję, że pokonałam ten problem raz na zawsze.

Cena: jeśli chodzi o cenę to kuracja jest droga. Cena zależy od tego czy przyjmujemy Izotek 100 czy 200mg. Ceny w aptekach też bardzo się wahają. Ja przyjmowałam 2 opakowania leku Izotek 200 przez miesiąc. Tak więc miesięczna kuracja kosztowała mnie 200zł ( jedno opakowanie 100zł)co daje 1000zł za całą kurację.
Ale nie żaluję, że się zdecydowałam. I jeśli ktoś będzie miał jeszcze jakieś pytania dotyczące Izoteku chętnie odpowiem. A jak któraś z Was jest z Wrocławia to polecę aptekę gdzie cena jest naprawdę przyzwoita.

Recenzja. Garnier odżywczy krem na noc. Skóra wrażliwa.

Autor: chodzpomalujmojswiat o poniedziałek, lipca 25, 2011 0 komentarze
Link do produktu na stronie wizaż KWC


Moim kremem na dzień jak i na noc był do niedawna Baby Dream o którym wspominałam w jednym z pierwszych postów. Kiedy dostałam ten z Garniera pomyślałam, że jest dla mnie idealny i od razu zaczęłam go stosować.
Producent na opakowaniu zapewnia, że krem ten
-koi i przynosi ulgę
-odżywia i nawilża
-zawiera łagodzący ekstrakt roślinny + witaminę E

Mówiąc krótko: krem jest ok. Nie oczekiwałam jakiś cudów. Chociaż liczyłam na większe nawilżenie. Kiedy miałam mocno wysuszoną skórę wokół nosa trochę szczypał.Dodatkowo na noc wolałabym jednak bardziej treściwą konsystencję a krem to raczej lekka emulsja.
Plus za zapach, jest bardzo delikatny i przyjemny.
Sama chyba bym go nie kupiła. Jednak cieszę się, że miałam możliwość testowania.

Cena to ok 20zł (informacja z internetu) za 50ml produktu

Recenzja. Ziaja maska regenerująca z brązowa glinką

Autor: chodzpomalujmojswiat o poniedziałek, lipca 25, 2011 1 komentarze
Link do produktu na stronie wizaż KWC
Zdjęcie ma charakter poglądowy.
Dzisiaj czas na recenzję mojego ostatnio odkrycia. Po kuracji retinoidami (wybaczcie, że cały czas o tym wspominam, może być to już nudne, ale przez okres 6 miesięcy musiałam całkowicie zmienić swoje nawyki- w tym te kosmetyczne) czuję, że moja cera jest zmęczona i przesuszona. Ponieważ jeszcze miesiąc nie mogę używać masek typowo nawilżających (bo większość z nich zawiera witaminę A, która jest zabroniona w moim wypadku) postanowiłam poszukać czegoś co pomoże mojej buzi trochę się zregenerować. Na kilku blogach, jak i w kilku filmikach na youtube mówiono o tej maseczce dużo dobrego. Tak więc zapragnęłam jej spróbować .
Ma obłędny, słodki, czekoladowy zapach. Bardzo dobrze się rozprowadza, nie jest za rzadka, więc nie spływa z buzi. Łatwo ją zmyć. Jedna saszetka starczy na 2-3 aplikacje. Chociaż ja (właśnie w tej chwili mam ją na buzi ) postanowiłam dziś zużyć tą maseczkę na jeden raz, dokładnie i grubą warstwę zaaplikować na twarz i szyję. Po zmyciu twarz jest gładsza i bardziej miękka. Wyrównuje lekko koloryt cery, staje się bardziej promienna.
Ja za tę cenę jestem jak najbardziej na tak!
Ja i maska z Ziai polubiłyśmy się :)
Wypróbuję na pewno inne warianty.

Obecnie maska  jest na promocji w Rossmannie za 1,29 zł

niedziela, lipca 24, 2011

Recenzja. Estetica żel do kąpieli o zapachu truskawki.

Autor: chodzpomalujmojswiat o niedziela, lipca 24, 2011 0 komentarze
Żel dostałam w prezencie na Dzień Dziecka. Po prostu 1 czerwca z chłopakiem wybraliśmy się do Natury i każdy miał wybrać prezent: ja dla niego on dla mnie.
I stałam się jego posiadaczką. Duża butla (swoją drogą o kuszącym i oryginalnym wyglądzie, co prawda tego serduszka na mojej  nie było, ale ozdobny sznurek robił wrażenie:)) kryje truskawkową galaretkę do kąpieli. Pachnie ładnie, świeżo i co ważne nie jest to sztuczny zapach. Drobinki brokatu nie zostają na ciele, ale uprzyjemniają kąpiel. Żel ten można stosować jako żel pod prysznic, ale ja uwielbiam wlewać go pod strumień ciepłej wody. Tworzy się ogromna, truskawkowa piana, która relaksuje a zarazem pobudza na cały dzień.
Właściwości pielęgnujących czy nawilżających nie zauważyłam. Mimo to lubię co kilka dni zrobić sobie taką truskawkową kąpiel. Nie ukrywam, że oszczędzam żel, gdyż niestety jest mało wydajny.
Lubię go pomimo że idealny nie jest :)

Cena w Naturze to ok. 25zł za 540ml

sobota, lipca 23, 2011

Projekt denko po raz pierwszy

Autor: chodzpomalujmojswiat o sobota, lipca 23, 2011 1 komentarze
Uważam, że pomysł na projekt denko jest bardzo trafny. Dlatego bardzo chętnie się do niego przyłączę. Mam w planach już kupno kilku nowych kosmetyków, ale obiecałam sobie, że najpierw skończę te, które czekają na półce. Zacznę od tego, że ogólnie za wielu kosmetyków kolorowych nie posiadam. Głównie są to lakiery do paznokci. Oprócz tego mój makijaż składa się tylko z podkładu, pudru, tuszu i różu (ewentualnie błyszczyka, chociaż tak naprawdę od ok pół roku nie używałam niczego innego na usta niż wazeliny(skutki retinoidów)). Bardzo okazjonalnie maluję się szminką i używam cieni.
Co mam w planie zużyć w ciągu najbliższych tygodni:
1. Nike up or down for woman. Perfumowanu dezodorant o bardzo odświeżającym, cytrusowym zapachu. Ze 100ml zostało mi ok 20ml To ten najbardziej po prawej :)


2.Peeling malinowy o którym wspominałam 2 posty niżej. Zostało mi może na 2 aplikacje. Zdjęcie pochodzi z internetu, ponieważ właśnie zużyłam peeling i niestety zapomniałam zostawić chociażby butelkę.

3. Pielęgnujący żel pod prysznic Nivea. Melon
Bardzo fajny żel, o cudownym, orzeźwiającym zapachu. Dodatkowo nawilża skórę i pozostawia ją miekką i gładką. Zostało mi dosłownie na jedną kąpiel. Zdjęcie również pochodzi z internetu bo właśnie zużyłam żel w całości.
4. Pianka do golenia Rossman Isana o zapachu brzoskwini.
Szczerze mówiąc nie przypadła mi do gustu. Jest bardzo mało wydajna, poza tym zacina mi się ten dozownik i zamiast pianki leci płynne "coś". Mam też wrażenie, że pianka najnormalniej zapycha mi maszynkę. Słyszałam wiele pochlebnych opinii o żelu Isany, więc wkrótce go wypróbuję, ale tej pianki więcej nie kupię.

Faworyci ostatnich miesięcy- Tanie nie znaczy złe. Cz.2

Autor: chodzpomalujmojswiat o sobota, lipca 23, 2011 1 komentarze
Dzisiejszy post będzie dotyczył już w większym stopniu kolorówki. A zacznę od lakierów do paznokci:

6. My Secret. Pachnący lakier po paznokci.
Link do produktu na stronie wizaż KWC

Z wprowadzonej limitowanej edycji tych lakierów posiadam 3 kolory z 4.
Jest to nr 141 Tutti Frutti, 142 Raspberry, 143 Orange.
Moim faworytem jest Rasberry. Najbardziej odpowiada mi zarówno jego zapach jak i kolor.
To taki zgaszony czerwony wymieszany z ciemnym różem.
Tutii Frutti bardzo ładnie prezentuje się na opalonych stopach i dłoniach. Pachnie też nie źle chociaż bardziej sztucznie (nie jest to zapach gumy do żucia). Natomiast orange śmierdzi według mnie środkiem do odświeżania toalet, albo płynem do jej mycia.
Wszystkie 3 kolory trzymają się u mnie średnio 3 dni, ścierają się na końcach, ale rzadko odpryskują. Są idealną propozycją na lato. Cena też jest  bardzo kusząca- zwłaszcza, że lakieru w buteleczce jest aż 10ml.

Niestety z tego co wiem nie są dostępne w sprzedaży regularnej. Cena w Naturze to 6,49.


7.Essence Lipstick . Kremowa pomadka do ust.
Link do produktu na stronie wizaż KWC

Posiadam jedną szminkę z tej serii (jeszcze w starym takim srebrnym opakowaniu) i jest to numer 44 Almost Famous. Zapewnie wraz ze zmianą opakowań, zmieniły się tez numery odcieni.
Jest to głęboka czerwień. Nadaje charakter moim ustom. W zależności od sytuacji aplikowałam 1 bądź 2 warstwy. Nie obyło się bez wyjeżdzania za linię ust (wszak malowanie czerwoną szminką do łatwych- bynajmniej dla mnie nie należy). Jednak bardzo ją lubię za to, że jest kremowa, pięknie pachnie, dość trwała.
Ogólnie fajna szminka za fajną cenę :)
Przymierzam się do zakupu kolejnych: mam charpkę na All albout cupcake i może Nude, bądź jeszcze jakąś inną :)

8. Lakier do paznokci Miss Sporty. Clubbing Colours
Link do produktu na stronie wizaż KWC

Kolejna seria moich ulubionych lakierów. W lecie lubię poszaleć z intensywnymi kolorami na paznokciach, a te kolory trafiają w mój gust :)
Wydaje mi się, że seria clubbing pojawia się co roku na przełomie wiosny/lata, ale moge sie mylić i nie jest to limitowanka, tylko przez cały rok znajduje się w szafie Miss Sporty?
Zdecydowanym plusem jest pędzelek. Chociaż nie ukrywam, że na początku nie mogłam się przyzwyczaić. Jednakże pozwala na bardzo precyzyjną aplikację. Chociaż lakier nie wytrzmuje na paznokciach długo (u mnie 2 dni) i zaczyna odpryskiwać mi to raczej nie przeszkadza, gdyż ja lubię często zmieniać kolor na paznokciach.
Obecnie posiadam tylko jeden odcien 347- to taki fajny, ciemniejszy intensywny róż. EDIT: w puszce z lakierami znalazłam jeszcze jeden z zeszłego roku: numer 320 jakby ultramaryna, intensywny niebieski :)
Ostatnio chciałam zaopatrzyć się jeszcze w taki koral- pomarańcz ale niestety został chyba jeden czy dwa kolory.



9.Ziaja mydło pod prysznic.


Próbowałam wielu tych mydeł: od serii Blubel (najbardziej przypadła mi do gustu ta wersja z żurawiną, )masła kakaowego, koziego mleka. Ciekawa jestem też tego o nazwie Energia pomarańczy :)
Lubię je wszystkie! Fajnie pachną i orzeźwiają (Blubel), są idealne na chłodniejsze dni (kozie mleko, masło kakaowe).
Od żelu czy mydła pod prysznic nie wymagam wiele, musi ładnie pachnieć i po prostu myć ciało. Tak więc te mydła od Ziai są dla mnie idealnie. Dodatkowo cena jest bardzo kusząca i bardzo często można je dostać na promocji!
Cena w zależności od ok 7do 8zł za 500ml
Zdjęcie ma charakter poglądowy.

10. "Złotą dziesiątkę" zamykają chusteczki Babydream z wyciągiem z nagietka.
Link do produktu na stronie wizaż KWC

Próbowałam wielu rodzajów chusteczek nawilżanych jednak te to moi ulubieńcy. Używam ich do demakijażu twarzy (kiedy śpię u chłopaka), do odświeżenia w gorące, letnie dni. Czasem do wytarcia rąk gdy akurat jestem w podróży.
Zazwyczaj kupuję tą małą wersję- bodajże 10 chusteczek za 1,99. Dostępna jest też 2 razy po 80 szt za około 12zł.

piątek, lipca 22, 2011

Faworyci ostatnich miesięcy- Tanie nie znaczy złe! cz.1

Autor: chodzpomalujmojswiat o piątek, lipca 22, 2011 0 komentarze
Pierwszy z prawdziwego zdarzenia  post będzie dotyczył moich faworytów kosmetycznych. Są to produkty w większości o których dowiedziałam się z filmików czy blogów. Jest też kilka moich osobistych odkryć :)

Z powodu braku aparatu, który wróci w niedzielę, dziś umieszcze zdjęcia poglądowe, które nie są moją własnością i pochodzą a internetu.

1. Rossmann Babydream Natural Gesischtcreme
Link do produktu na stronie wizaż KWC

Moja cera jest dość kapryśna, poza tym właśnie skończyłam kurację retinoidami i przez cały ten czas potrzebowałam specjalnej pięlegnacji. Krem ten pozbawiony jest konserwantów, olejków, barwników itd.
Na mojej buzi sprawdza się świetnie! Nawilża, pielęgnuje. Stosowałam go zarówno na dzień jak i na noc.
Nie wywołuje podrażnień, ma delikatny zapach.
Trzeba uważać przy aplikacji pod makijaż, gdyż za duża ilość kremu będzie się wałkować i nie będzie współgrać z podkładem.
Dodatkowo po kilku tygodniach stosowania zauważyłam, że moja twarz mniej się świeci.
Reasumując fajny, delikatny krem za niewielkie pieniądze!
Dostępny w Rossmannie za ok. 5zł


2.Mascara Wibo Extreme Lashes
Link do produktu na stronie wizaż KWC

Przyzwoita mascara za niewielkie pieniądze. Produkt kupiony po obejrzeniu filmików na youtube. Moje rzęsy są dość krótkie i rzadkie. Dzięki tej mascarze przy jednej warstwie nabierają głebokiej czerni i jest ich zdecydowanie więcej. 2 warstwy to bardziej wieczorowy look . Nie zauważyłam, żeby mascara się obsypywała czy kruszyła. U mnie trzyma się bardzo ładnie cały dzień.
Dostępna w Rossmanie za ok 10zł.

3.Żel micelarny Bebeauty Hydro Efect do cery suchej i wrażliwej
Tego produktu nie trzeba chyba Wam przedstawiać. I chociaż używam go dopiero od ok. 2 tygodni mogę już śmiało stwierdzić że jest to bardzo delikatny żel, świetnie radzi sobie z makijażem, nie zostawia przesuszonej twarzy. Po jej umyciu jest ona gładka i miękka.
Dostępny tylko w Biedronce cena ok. 5zł

4.Rossmann Isana. Wazelina kosmetyczna
Link do produktu na stronie wizaż KWC

W czasie mojej kuracji retinoidami była niezastąpiona! Przede wszystkim jest bezzapachowa, bez barwników  i środków konserwujących. Jest też bardzo wydajma! Używałam ją zarówno na usta, twarz (nie całą, ale w tych najbardziej przesuszonych miejscach), ramiona, nogi a także stopy (smarowałam stopy grubą warstwą, nakładałam skarpetki i pozostawiałam na noc).
Za 125ml (to naprawdę spore opakowanie) zapłacimy ok 5zł w Rossmannie.

5.Joanna Fruit Fantasy. Gruboziarnisty peeling do ciała "Soczysta malina "
Link do produktu na stronie wizaż KWC

Ogólnie bardzo lubię peelingi. Kiedy jeden mi się kończy kupuję następny, już inny aby przetestować i znaleźć faworyta. Ten jest u mnie w rankingu narazie na 1 miejscu :) Przede wszystkim za zapach ale też działanie. Pachnie soczystymi, prawdziwymi malinami. Szkoda tylko, że zapach się szybko ulatnia :( Dobrze spełnia swoją rolę-pozostawia skórę wygładzoną i odświeżoną. Według mnie jest również bardzo wydajny.Idealny na lato- pobudza i sprawia że dzień zaczyna się pozytywnie :) Stosuję go na całe ciało, jednak codziennie na stopy i nogi gdyż mam problem z wrastającymi włoskami (zwłaszcza na jednej nodze) i zauważyłam. że peeling w znacznym stopniu pomógł mi poradzić sobie z tym problemem.
Myślę, że spróbuję jeszcze jakiegoś zapachu z tej serii.


Mam nadzieję, że jutro dodam drugą część tego posta/tagu. Jeśli macie jakieś pytania, bardzo chetnie na nie odpowiem. Pozdrawiam i życzę udanego wieczoru :)
M.

Początek

Autor: chodzpomalujmojswiat o piątek, lipca 22, 2011 1 komentarze
Od jakiegoś czasu jestem  fanką wszelkich kosmetykowych blogów i filmików na youtube o tematyce kosmetycznej. Postanowiłam dołączyć do grona blogowych kosmetykomaniaczek :)
W tym miejscu będę dzielić się moimi recenzjami, zakupami kosmetycznymi i innymi informacjami.
Mam nadzieję, że uda mi się sprawić iż w to miejsce będziecie często wracać :)
M.

Flickr

 

Chodź pomaluj mój świat Copyright © 2012 Design by Antonia Sundrani Vinte e poucos