czwartek, maja 31, 2012

Ulubieńcy maja. Majowa trójka :)

Autor: chodzpomalujmojswiat o czwartek, maja 31, 2012 13 komentarze
Ulubieńcy maja to tylko trzy produkty, bez których nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji. Po kolei: odżywka do włosów, pomadka ochronna do ust i odżywka do paznokci. 

1. Odżywka wygładzająca Isana
Przede wszystkim za to, że potrafi ujarzmić moje włosy, są lśniące, gładsze, dobrze się rozczesują. Absolutnie nie obciąża włosów. I kosztuje grosze :)

2.Pomadka rumiankowa Alterra

Na tym koszmarnym zdjęciu za wiele nie widać, ale pomadka jest naprawdę godna uwagi. Na początku nie mogłam przyzwyczaić się do jej zapachu, bo za ładnie to ona nie pachnie, mimo to stała się moim ulubieńcem. Bardzo szybko regeneruje usta, sprawia, że są nawilżone. Dodatkowo zawiera wiele cennych, naturalnych składników.

3.Odżywka 8w1 Eveline
Mimo że na początku trochę na nią psioczyłam: przy regularnym stosowaniu naprawdę działa! nie wyobrażam sobie pomalowania paznokci bez tej odżywki jako warstwy bazowej. W końcu mam długie, zdrowe paznokcie :)

A u Was jakie produkty zasłużyły na miano ulubieńców? :)

Mój blog dobił właśnie do 50 tys. wyświetleń: Dziękuję Wam bardzo!! :)

środa, maja 30, 2012

Zużycia maja i ich zamienniki

Autor: chodzpomalujmojswiat o środa, maja 30, 2012 9 komentarze
Przede wszystkim dziękuję Wam za wszelkie porady dotyczące pytań z poprzedniego posta :) Z pewnością wdrążę je do swojej pielęgnacji- nie tylko tej od zewnątrz, ale również od wewnątrz.

Dziś przychodzę z moim projektem denko, które jak zwykle do największych i najbardziej okazałych nie należy.Udało się zużyć dosłownie kilka produktów:

ŻEL POD PRYSZNIC DOVE:
Naprawdę fajny, bardzo wydajny żel, który absolutnie nie wysusza skóry.Zamieniłam go na nowość Nivea- żel pod prysznic goja z witaminą C z żurawiny.

KREM BABYDREAM:

Na zdjęciu Gesischtcreme: macie rację dziewczyny, niestety ten typowo do twarzy został wycofany :( byłam, szukałam jest jedyne ta wersja do pielęgnacji całego ciała.  Kupiłam więc właśnie ją.

FILTR BABYDREAM +50:

Bardzo fajny krem z wysokim, bezpiecznym filtrem. Minusem jest to, że ma w składzie alkohol. Plusem, że nie bieli i ma zapach przypominający mi krem do tortów :)

MASKA BIOVAX INTENSYWNIE REGENERUJĄCA:

Bardziej polubiłam się z wersją z proteinami mlecznymi, ale ta też jest przyzwoita. Nie obciąża włosów, sprawia, że są miękkie i lśniące. Zamiast niej kupiłam Isanę i śmiało mogę powiedzieć, że po użyciu jej jako maski (ok 20min w czepku i ręczniku) daje podobne rezultaty jak ta L'biotica.

ZIAJA ULGA PŁYN MICELARNY:
Mój ulubiony micel, sprawdza się u mnie lepiej niż z Bourjois. W zamian (nie wiem co mnie podkusiło) kupiłam żel do mycia twarzy Eva Herbal Garden z ekstraktem z czerwonej koniczyny. I to jest chyba sprawca tego całego zamieszania z suchą cerą :( Może któraś z Was go używała i ma podobne odczucia?

MYDEŁKO MANGO THE BODY SHOP:
Mydełko było dla mnie raczej produktem neutralnym. Nie przepadam bowiem, że mydłami w kostce. Używałam go głównie do mycia rąk. Pachnie ładnie owocowo, jak wszystkie kosmetyki z tej serii, jednak zapach na skórze nie utrzymuje się.


A jak u Was w tym miesiącu?

Dodam tylko, że dziś pierwszy raz miałam masaż chińską bańką (mój prywatny masażysta nabył taką umiejętność, więc dlaczego nie korzystać :)).Boli straszliwie, na szczęście skóra się po chwili przyzwyczaja. Zobaczymy po kilku seansach czy zauważę jakąś różnicę :)



wtorek, maja 29, 2012

Kapryśna skóra.

Autor: chodzpomalujmojswiat o wtorek, maja 29, 2012 11 komentarze
Dzisiejszy post jest to będzie odrobina narzekania... na skórę.

Ostatnio moja skóra na twarzy stała się tak kapryśna, że ciężko mi cokolwiek poradzić: przede wszystkim jest strasznie sucha :najbardziej na policzkach, pojawia się również więcej wyprysków niż zazwyczaj.Od kilku dni szukam przyczyny.W zasadzie w pielęgnacji niewiele zmieniłam: skończył mi się micel Ziai i kupiłam żel Eva Herbal Garden.Czytałam opinie, że może wysuszać, ale że aż tak??
Na razie ratuję się różnymi maseczkami, akurat w czwartek mam wizytę u dermatologa, mam nadzieję, że coś na to poradzi.


Druga sprawa dotyczy mojej skóry ale pod pachami. Ostatnio całkiem niespodziewanie zaczęła boleć mnie jedna pacha. Wieczorem wyczuwałam już wielki guzek, który bolał tak, że ciężko było mi ruszać ręką...
Nabawiłam się zapalenia mieszków włosowych: jest to spowodowane używaniem dezodorantu ( a może przede wszystkim  blokera?)i zbyt częstym goleniem. Guzek zniknął po 3 dniach, ale przez ten czas byłam na bakier i z maszynką i z antyperspirantem.
Bardzo nieprzyjemna sprawa :(

Trzeci problem- wiecznie powracające zajady.... nie wiem jak z tym walczyć, jakiej ilości witamin bym nie jadła (mówię o owocach, warzywach) raz na miesiąc, dwa muszą się pojawić. Nie wiem czy to wina obniżenia odporności, czy może jakieś skutki po kuracji retinoidami...

Dla tego mam do Was moje drogie pytanie: czy znacie sprawdzone sposoby na któryś z tych problemów? Będę wdzięczna za każdą sugestię :)

pozdrawiam ciepło!

poniedziałek, maja 28, 2012

Lirene Dermoprogram nawilżanie. Maseczka samowchłaniająca z wyciągiem z wiśni Barbados

Autor: chodzpomalujmojswiat o poniedziałek, maja 28, 2012 6 komentarze
Moja skóra twarzy jest ostatnio strasznie kapryśna, nie dość, że pojawiają mi się nieprzyjemne niespodzianki, to dodatkowo jest sucha jak wiór... Praktycznie cały czas potrzebuje dość intensywnego nawilżania. Postawiłam więc na różne maski i maseczki, by dodatkowo sprawdzić, która jest dla mnie najlepsza. Dziś o masce z Lirene.
Wybaczcie, ze znów wstawiam zdjęcie z internetu, ale straszna gapa ze mnie i zanim zdążę wszystko sfotografować, produktów (zwłaszcza tych w saszetkach) już nie ma....
źródło: aptekaslonik.pl

KILKA SŁÓW OD PRODUCENTA:  Maseczka o aksamitnej konsystencji aktywuje proces intensywnego nawodnienia w głębokich warstwach skóry oraz trwale stabilizuje poziom wody w komórkach. Połączenie wiśni z Barbados oraz Glucamu i Alantoiny, wpływa na błyskawiczną i odczuwalną poprawę jędrności i elastyczności naskórka. Maseczka odbudowuje warstwę hydrolipidową, chroniąc skórę przed odwodnieniem i przed działaniem czynników zewnętrznych.
Skóra twarzy po niezwykle przyjemnym zabiegu z maseczką jest dogłębnie nawilżona, promienna i odświeżona.

OPAKOWANIE: saszetka o pojemności 10ml. Mi starczyła na 3 użycia (tylko twarz)

KONSYSTENCJA:konsystencja kremu, którą nakładamy grubą warstwą na twarz i czekamy do wchłonięcia

ZAPACH: bardzo delikatny, typowy dla produktów Lirene

DZIAŁANIE: nawilża, ale jak dla mnie na zbyt krótko. Musiałabym używać jej praktycznie codziennie.Dodatkowo czuję, lekkie szczypanie, zaraz po nałożeniu. Raczej nie kupię ponownie.

Ostatnio była w promocji w Rossmannie za 1,99 (sprawdźcie może nadal trwa ta promocja :))

Jakie nawilżające maseczki są Waszymi ulubionymi?

Podzielcie się również swoją opinią o kapsułkach HYDRO z Rossmanna, mam zamiar przeprowadzić u siebie taką nawilżającą kurację, tylko nie wiem czy warto? 

Miłego dnia!

sobota, maja 26, 2012

ISANA odżywka wygładzająca z olejkiem babassu.

Autor: chodzpomalujmojswiat o sobota, maja 26, 2012 13 komentarze
I nadszedł ten dzień, w którym śmiało mogę powiedzieć, że wychwalana przez Was odżywka Isana, sprawdziła się również na moich włosach. Zyskuje kolejną, bardzo zadowoloną fankę :)

Zacznę od tego, że gdyby nie blogi, Wizaż itd nigdy sama nie zwróciłabym na ten produkt uwagi. Kilka miesięcy temu zraziłam się do jednej odżywki z Isany ( w sprayu, bez spłukiwania) i kosmetyki do włosów z tej serii przestały mnie interesować.
Aż do teraz: odżywka wygładzająca, to naprawdę dobry poprawiacz kondycji włosów za niewielkie pieniądze!


OPAKOWANIE:

Sam produkt znajduje się w niezbyt rzucającym się w oczy mlecznym opakowaniu z różową nakrętką. Plus za to, że plastik jest na tyle prześwitujący, że spokojnie można kontrolować ilość odżywki.

KONSYSTENCJA:

Rzekłabym: przeciętna. Wolę ciut gęstszą konsystencję, jednak jak sama nazwa wskazuje jest to odżywka, nie maska. Absolutnie nie spływa, aplikacja jest przyjemna.

ZAPACH:

Pachnie delikatnie, nie jakoś nachalnie.

ZASTOSOWANIE:

Włosy :) producent zaleca używać jej po każdym myciu włosów, nałożyć odczekać chwilę i spłukać. Ja stosuję ją przy pierwszym, albo pierwszym i drugim OMO, a także jako maskę (nakładam większą ilość na włosy, zakładam czepek i ręcznik, odczekuje ok 20min. ).
Chcę spróbować również myć nią włosy, zamiast szamponu, obawiam się tylko szybszego przetłuszczania i obciążenia.

EFEKTY:

Zdecydowanie włosy lepiej się układają, są bardziej ujarzmione i nie puszą się aż tak, jak przedtem. Wyglądają zdrowo i błyszczą.  Bardzo łatwo się rozczesują.
Odżywka nie obciąża włosów. Nie podrażnia też skóry głowy (co niestety często się u mnie zdarza...)

PODSUMOWUJĄC:
 Nie znam lepszej odżywki za tę cenę, według mnie moje włosy wyglądają dokładnie tak samo, jak po stosowaniu Biovaxu. Jestem z niej bardzo zadowolona i na pewno zagości na stałe na mojej łazienkowej półce.
Jeśli jeszcze jej nie miałyście: POLECAM!


Wszystkim mamom, życzę WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE z okazji ich święta!
Ja swojej sprawiłam (jakby inaczej :)) iście kosmetyczny prezent: krem AA z serii technologia wieku i lakier do paznokci w odcieniu cappuccino.


piątek, maja 25, 2012

Ziaja, maska nawilżająca z zieloną glinką

Autor: chodzpomalujmojswiat o piątek, maja 25, 2012 8 komentarze
Na blogu do tej pory pojawiły się recenzje następujących masek Ziai:

-kojąca: http://www.szufladazkosmetykami.blogspot.com/2011/08/maska-kojaca-ziaja-skora-wrazliwa.html

-regenerująca: http://www.szufladazkosmetykami.blogspot.com/2011/07/recenzja-ziaja-maska-regenerujaca-z.html

-oczyszczająca: http://www.szufladazkosmetykami.blogspot.com/2012/05/ziaja-maska-oczyszczajaca-kaolinowa-z.html

-anti-stress: http://www.szufladazkosmetykami.blogspot.com/2012/01/maska-anti-stress-ziaja-z-glinka.html

 źródło: google.pl

Dziś podzielę się z Wami moją opinią o masce z glinką zieloną, czyli nawilżającej.
Ostatnimi czasy moja skóra stała się bardzo przesuszona, nie wiem do końca co jest tego przyczyną, czy ostre słońce, czy może maść od dermatologa, której używam dość często bo stan skóry twarzy się trochę pogorszył. Kilka dni temu miałam problem, by nałożyć podkład: suche skórki strasznie mi to utrudniały. Wybrałam się więc do Rossmanna po maskową pomoc. Padło na Ziaję, bo Ziaję lubię, maseczki są naprawdę przyzwoite, nie podrażniają, ładnie pachną i relaksują.

Maska nawilżająca z glinką zieloną:

Maska intensywnie nawilża naskórek:
- glinka zielona nawilżająca - naturalny surowiec z grupy minerałów ilastych, źródło mikroelementów: głównie krzemu (około 35%), glinu (około 13%), żelaza (około 4,5%), magnezu (około 3%) oraz wapnia (około 19%).
Maska przyspiesza regenerację skóry:
- ECO-certyfikowany olej Canola - bogaty w fitosterole, tokoferole oraz kwasy tłuszczowe. Doskonale odżywia i zmiękcza naskórek.
- ECO-certyfikowane glicerydy kokosowe - źródło NNKT bogatych w kwasy omega3 i omega6 niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania skóry. Zapewniają wysoką efektywność ochrony warstwy lipidowej naskórka
- prowitamina B5 - aktywnie nawilża oraz skutecznie regeneruje podrażniony naskórek
Kosmetyk skutecznie wygładza naskórek:
- ekstrakt z owoców drzewa Tara- bogaty w oligosacharydy, zapewnia długotrwałe nawilżanie skóry. Tworzy naturalny film wzmacniający barierę hydrolipidową w efekcie doskonale wygładza naskórek. Składniki aktywne: Skład kosmetyku: olej canola , glinka zielona, glicerydy kokosowe

Pachnie gruszkami. Konsystencja standardowa jak dla masek Ziai. Jedną saszetkę podzieliłam sobie na 2 razy. Po ok 15 minutach buzia była naprawdę nawilżona, wszystkie przesuszenia zniknęły. Nie podrażniła jej , ani nie zapchała.
Jedyne za czym nie przepadam w tych maskach, to fakt że trzeba je zmywać. Od niedawna robię to gąbeczką i uważam to za najlepszy sposób.

Wśród masek Ziai mam swojego faworyta: regenerującą, ale nawilżająca depcze jej po piętach :) planuję używać regularnie! :)

Która z masek Ziai jest Waszą ulubioną? :)

środa, maja 23, 2012

Recenzja: SYNERGEN hand-creme

Autor: chodzpomalujmojswiat o środa, maja 23, 2012 9 komentarze
Dziś w zasadzie na dobre pożegnałam się z uczelnią: zdobyłam już wszystkie wpisy, sesji jak już wspomniałam ostatnio nie mam. Czeka mnie teraz pisanie, pisanie, pisanie...
Z okazji ostatniego dnia zajęć pół dnia spędziłam dziś wraz ze swoją grupą w parku. Było dużo śmiechu, zdjęć  :)

Dla Was przygotowałam recenzję kremu do rąk Synergen, który jakiś czas temu kupiłam w Rossmannie.


W przyciągającej wzrok różowo- fioletowej tubie znajduje się 75ml produktu.

ZAPEWNIENIA PRODUCENTA ZNAJDUJĄCE SIĘ NA OPAKOWANIU:
Synergen krem do rąk pielęgnuje skórę. Niepowtarzalna kombinacja świeżych mandarynek i grejpfruta w połączeniu z ekstraktem z liści wyzwala radosny, perlisty zapach, który czyni pielęgnację rąk wyjątkowym doznaniem. Działa nawilżająco przez 24 godziny, nie pozostawia tłustej warstwy, tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie.

Perlisty zapach? eee....

ZAPACH: naprawdę przyjemny, idealny na lato owocowy, słodki, ale nie duszący. Lubię takiego typu zapachy.

KONSYSTENCJA: przeciętna, nie jest zbyt gęsty, ani zbyt rzadki.

DZIAŁANIE: nie jest to wielkie wow, ale moje dłonie są miękkie .  Na pewno efekt nawilżenia nie utrzymuje się 24 godziny. Kremuję ręce kilka razy w ciągu dnia. Duży plus za to, że nie pozostawia tłustej warstwy.

REASUMUJĄC:

PLUSY:
-szybko się wchłania
-ładnie pachnie
-nie pozostawia tłustej warstwy
-cena (ok 5zł w Rossmannie)

MINUSY:
-na pewno nie nawilża 24h
-dla naprawdę suchych dłoni nawilżenie może okazać się niewystarczające

Używałyście tego kremu? Powiem szczerze, że jestem typowym wzrokowcem i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to kolorowe opakowanie :)

poniedziałek, maja 21, 2012

Najlepiej zacząć jest od poniedziałku...

Autor: chodzpomalujmojswiat o poniedziałek, maja 21, 2012 9 komentarze
Moje drogie! Z racji tego iż jestem na piątym roku studiów, zajęcia kończą mi się już w czwartek. Sesji nie mam. Zostaje tylko obrona... No właśnie, mam nadzieję, że zrozumiecie, bo będę tutaj bywać o wiele rzadziej niż do tej pory.
Mam zamiar porządnie spiąć pośladki i w lipcu się obronić. Zostało mi trochę czasu, ale moja praca magisterska jest jeszcze w rozsypce, dlatego czas na mobilizację! Zaczynam od dziś..
źródło: google.pl

niedziela, maja 20, 2012

Recenzja: Alterra Lippenpflege kamille. Pomadka pielęgnacyjna rumiankowa.

Autor: chodzpomalujmojswiat o niedziela, maja 20, 2012 12 komentarze
Po nie do końca udanej przyjaźni z różaną pomadką Nivea, postanowiłam kupić coś co odżywi moje usta, nada im delikatny blask ( a nie kolor).
Padło na Alterrę, produktów Alterra za wielu jeszcze nie miałam: tylko szampon i odżywkę, ale skuszona wieloma pozytywnymi opiniami produktów z tej serii, postanowiłam wypróbować kolejne.

Pomadka rumiankowa zapakowana jest w kartonowy blister. Sztyft zawiera olej rycynowy, kokosowy, jojoba, słonecznikowy, wosk pszczeli, wosk candelilla, oliwę z oliwek, olejek z marchwi oraz wit. A i E. Pomadka nie zawiera syntetycznych barwników, aromatów i substancji konserwujących. Nie zawiera również silikonu, parafiny i innych produktów na bazie olejów mineralnych.

(wybaczcie za koszmarne zdjęcia...)

OPAKOWANIE: białe z dość twardego plastiku, bardzo proste.

ZAPACH: dość specyficzny, na początku strasznie mi się nie podobał, ale z czasem  jakoś się przyzwyczaiłam. Jest typowo ziołowy, mnie kojarzy się po prostu z herbatą rumiankową.

KONSYSTENCJA: sztyft z biegiem czasu staje się ciut bardziej miękki, niż zaraz po zakupie.Jednak nie łamie się. Przyjemnie rozprowadza się na ustach.

DZIAŁANIE: już po pierwszych kilku użyciach zauważyłam, że usta są przyzwoicie nawilżone, wszystkie skórki zniknęły. Pomadka pozostawia lekko błyszczące, ale bardzo naturalne usta.

REASUMUJĄC:
godna polecenia pomadka ochronna, lepsza według mnie od Nivea (której odżywczego działania w ogóle nie zauważyłam)
Przeszkadzać może zapach, ale naprawdę z biegiem czasu staje się mniej nieznośny niż na początku.

Miałyście tę pomadkę? Ciekawa jestem też, gdyż czytałam kilka opinii i było w nich wspomniane, że starsza wersja tej pomadki była lepsza. Czy któraś z Was stosowała obie i podzieli się wrażeniami i różnicą pomiędzy nimi? :)

sobota, maja 19, 2012

WEEKendowy poradnik: podrażnienia po depilacji.

Autor: chodzpomalujmojswiat o sobota, maja 19, 2012 6 komentarze
Dziś w cyklu WEEKendowy poradnik, kilka rad jak unikać podrażnień, które często pojawiają się po depilacji.

Odpowiedni przyrząd do depilacji

Przede wszystkim należy wybrać odpowiedni przyrząd do depilacji. Depilatory, mimo, iż posiadają nakładki żelowe które powodują mniejsze uczucie bólu, mogą podrażniać skórę, podobnie plastry z woskiem. Najlepszym specyfikiem do depilacji jest krem, jednak w przypadku skóry wrażliwej musi on być stosowany do takiego właśnie rodzaju. Bardzo popularne stały się także maszynki do golenia, które nad ostrzami mają umiejscowiony specjalny balsam, dzięki któremu golenie jest łatwiejsze i nie powoduje podrażnień.

 źródło:google.pl

Przygotowanie skóry do depilacji

 

Gdy już zdecydujemy się na odpowiedni przyrząd do depilacji, powinniśmy zadbać o naszą skórę zanim zaczniemy golenie. Jeśli używamy maszynki do golenia, depilację najlepiej wykonać w trakcie kąpieli, ponieważ włoski na skórze będą odpowiednio nawilżone i zmiękczone. Nie powinno się depilować na sucho ponieważ wówczas ze względu na twardość owłosienia będziemy musieli położyć większy nacisk maszynki na nasze ciało, a to może mocno podrażnić skórę. Dodatkowo w takiej sytuacji swojego zastosowania nie znajdzie umiejscowiony nad ostrzami balsam, który działa podczas kontaktu z wodą. Jeśli zamierzamy depilować włosy za pomocą kremu, powinniśmy najpierw zrobić test, który oceni czy nie mamy na zawarte w nim substancje uczulenia.

Po depilacji

Gdy zakończymy już zabieg depilacji, warto użyć balsamu do ciała, który nawilży i wygładzi naszą skórę Na rynku kosmetycznym dostępne są specjalne preparaty do skóry wrażliwej, które wklepuje się w ciało po depilacji. Do bardzo popularnych specyfików na podrażnioną skórę należą balsamy oraz kremy z alantanem lub D-panthanolem, a także woda nagietkowa. Warto stosować balsamy do ciała każdego dnia, a nie tylko tuż po depilacji, ponieważ zapobiega to dodatkowo wrastaniu włosków, a jest to bardzo powszechny problem zwłaszcza, gdy używamy depilatorów.

Jaki sposób depilacji preferujecie? Ja jakiś czas temu chciałam zaprzyjaźnić się z depilatorem, ale jestem zbyt wrażliwa na ból i nie potrafię wytrzymać :( Jeśli chodzi o kremy, kiedyś stosowałam, jednak ze względu na długość całego zabiegu (nałóż krem, poczekaj ok 10min, zmyj...) i krótkotrwałe utrzymywanie się efektu (przecież kremy nie niwelują włosków z cebulkami....) zaniechałam tego sposobu. Dodatkowo zapach i odfarbowywanie ręczników skutecznie mnie odstraszało...

piątek, maja 18, 2012

Basic Juicy Fruity nailsticker.

Autor: chodzpomalujmojswiat o piątek, maja 18, 2012 6 komentarze
Kiedy wczoraj przed wyjściem na szybko pomalowałam paznokcie swoim ulubionym MIYO, jeden z nich nieopatrznie zahaczył mi się i na kciuku prawej dłoni miałam 2 dość duże zadry lakieru. A że się dość spieszyłam z szuflady wyciągnęłam kupione w tamtym roku w Schlekerze naklejki do paznokci, bym nie musiała na nowo nakładać lakieru.
W opakowaniu było 36 sztuk różnych owocków: kiwi, jabłko, pomarańcza, arbuz, truskawa w dwóch rozmiarach.
Sprawnie i szybko zahaczony lakier naprawiłam arbuzkami:
Sposób użycia jest bardzo prosty: naklejamy wybranego owocka na lakier, nie trzeba go nawet zabezpieczać dodatkową, przeźroczystą warstwą emalii, gdyż naprawdę przyzwoicie się trzyma (aż za... ale o tym za chwilę). Zawsze pomagam sobie pęsetą lekko dociskając nalepki.
Bardzo fajnie wyglądają na letnich, prawdziwie kolorowych mani, zarówno na dłoniach jak i na stopach.

Jedynym ich mankamentem jest tak naprawdę problem z usunięciem.
Sam zmywacz często nie pomaga, po lakierze śladu już nie ma, naklejka trzyma się dalej uparcie. Co wtedy robię? Próbuję złapać ją pęsetą i zwyczajnie odkleić, nie jest to jednak proste zadanie i trzeba się trochę namęczyć.
Mimo to myślę, że to bardzo fajny, letni pomysł na odświeżenie naszych paznokci, albo jak w moim przypadku S.O.S maskujemy niedoskonałości lakieru.

Naklejki te pochodzą z zeszłorocznej limitowanki Basic, dlatego obawiam się, że nie będą już nigdzie dostępne. Kosztowały jak dobrze pamiętam 3,99 zł, więc cena całkiem przyjazna :)
Lubicie taką formę zdobień paznokci? Jakie wzory chętnie widziałybyście u siebie? :)

czwartek, maja 17, 2012

KOSMETYK ZUPEŁNIE MI ZBĘDNY: żel pod prysznic (z zestawu woda toaletowa +żel)

Autor: chodzpomalujmojswiat o czwartek, maja 17, 2012 5 komentarze
Wiele z Was na pewno spotkało się z zestawami upominkowymi, w których oprócz perfum (wody toaletowej) dołączony jest żel pod prysznic, o tej samej nucie. Miałam okazję testować kilka takich zestawów i zawsze produkt do mycia wypadał słabo...
Za przykład posłuży mi żel CK One:
 źródło: google.pl

Jego zapach nie miał praktycznie nic wspólnego z tym jak pachniała woda toaletowa. Jak dla mnie przypominał typowo męskie perfumy, choć CK One to akurat zapach z kategorii unisex.
Dodatkowo strasznie wysuszał skórę i nie nadawał się nawet do golenia nóg ( taki miałam niecny plan :)) gdyż wyskakiwały po nim nieprzyjemne czerwone krostki.

Podobne doświadczenia miałam z innymi perfumowanymi żelami.Dlatego uważam, że to kompletnie zbędny gadżet i lepiej już kupować perfumy solo... Wspomnę tylko na koniec, że ten niby gratis ( w postaci żelu)często decyduje o ciut wyższej cenie całego kompletu...


Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Może w przeciwieństwie do mnie lubicie perfumowane żele?

środa, maja 16, 2012

Garnier mineral. Clean sensation.

Autor: chodzpomalujmojswiat o środa, maja 16, 2012 7 komentarze
Dzisiejszy post to dosłownie kilka słów, o moim ulubionym ostatnio antyperspirancie.
Dostałam go do testów od firmy Garnier. Sprawdza się super, gdyż czuję się pewnie cały dzień. Pachnie bardzo delikatnie. Nie zawiera alkoholu, ani parabenów. Znajduje się w praktycznym i idealnie zaprojektowanym opakowaniu (dzięki wgłębieniu po środku bardzo dobrze trzyma się go w dłoni). Absolutnie nie klei się i natychmiastowo wchłania.
Jedyne zastrzeżenia mam do stwierdzenia : 48h, bo wiadomo żaden produkt nie jest w stanie działać przez taki okres czasu, poza tym to naturalne,że bierzemy kąpiel czy prysznic, a dezodorant ma nas chronić w dzień.

Reasumując naprawdę godny polecenia, zresztą jak wszystkie dezodoranty Garniera, które należą obecnie do moich ulubionych antyperspirantów.

wtorek, maja 15, 2012

Nowości pielęgnacyjne.

Autor: chodzpomalujmojswiat o wtorek, maja 15, 2012 8 komentarze
Wczoraj wracając z biblioteki wstąpiłam do Rossmanna, oprócz kilku sprawdzonych już przeze mnie produktów: maseczki itd. Skusiłam się na trzy kompletnie nowe dla mnie kosmetyki do pielęgnacji.
1. Bardzo dobrze Wam znana i wychwalana odżywka Isana, której do tej pory nie miałam okazji używać. Z racji tego, że moja maska Biovax właśnie sięgnęła dna, nie zastanawiałam się długo i kupiłam. Kosztuje jak dobrze pamiętam 5,49.
Chcę spróbować używać jej na różne sposoby, od klasycznego, jak zaleca producent, po nakładanie jej jako maski (czepek, ręcznik :)) oraz mycia włosów. Już nie mogę doczekać się efektów!


2.Krem do rąk Synergen. Skusił mnie piękny, owocowy zapach, idealny na lato !


3. Pomadka ochronna Alterra z rumiankiem. Ostatnio używałam różanej Nivea, ale kompletnie się nie sprawdziła, ta już po kilku aplikacjach sprawia, że usta są przyjemnie nawilżone i gładkie.

Za jakiś czas z pewnością pojawią się recenzje tych produktów .Większe zakupy kosmetyczne planuje na początku czerwca :)

poniedziałek, maja 14, 2012

Zielony groszek od Rimmel.

Autor: chodzpomalujmojswiat o poniedziałek, maja 14, 2012 12 komentarze
W najbliższym czasie postanowiłam dać wszystkim lakierom szansę zagoszczenia na moich paznokciach. Powód jest bardzo prosty: mam ich naprawdę sporo, a używam dosłownie kilku.
Dlatego przyjrzę się każdemu z nich bliżej, może zapałam też ponowną miłością :) (jak było w przypadku MIYO grape). Dziś Rimmel Lassting Finish- Green Grass.
Nałożyłam 3 warstwy, gdyż po dwóch prześwity były dość widoczne. Zadziwiła mnie szybkość schnięcia lakieru: dosłownie 3 minuty. Szkoda tylko, że potem zdążył się lekko poodciskać...



Jak Wam się podoba? Mnie nie zachwycił, ale mam plan połączyć go z innymi kolorami :)

niedziela, maja 13, 2012

WEEKendowy poradnik: pielęgnacyjna moc olejku rycynowego.

Autor: chodzpomalujmojswiat o niedziela, maja 13, 2012 4 komentarze
Olej rycynowy to produkt, który ma praktycznie każda z nas. Można stosować go na wiele sposobów, dziś przybliżę Wam niektóre z nich. Artykuł pochodzi ze strony www.stylistka.pl

Olej rycynowy pozyskuje się z nasion tropikalnego drzewa Ricinus communis - Rącznik pospolity. W naszym klimacie jest to roślina jednoroczna, uprawiana jako ozdoba, w tropikach skąd pochodzi osiąga 10 m wysokości. Należy do rodziny wilczomleczowatych i jest w całości trująca.

Jak to robili dawniej...

W dawnych czasach posługiwano się nią do niezbyt przyjaznych celów., np. chcąc pozbyć się bydła sąsiada wystarczyło je nakłuć gwoździem namoczonym w rycynie, albo też w Afryce podawano zupkę z nasion rącznika niechcianym dzieciom.
Ciekawostką jest, że był on podawany pracownikom w kopalniach diamentów ze względu na działanie przeczyszczające. Ewentualne próby wyniesienia diamentów w żołądku były więc niemożliwe.

Pielęgnacja olejkiem

Dziś olej rycynowy ma zastosowanie zarówno w medycynie jak i w przemyśle kosmetycznym. Jako lek służy w leczeniu przeciwko zaparciom (wzmaga ruchy perystaltyczne jelit). Jest składnikiem wielu maści i past używanych w leczeniu wrzodów skóry, oparzeń, wyprysków, plam, chorób pochwy i szyjki macicy oraz w okulistyce, przy złuszczającym zapaleniu powiek rogówki.
Olejek wzmocni m.in brwi i rzęsy 

źródło: google.pl

W przemyśle kosmetycznym używany jest do produkcji delikatnych mydeł, a kremom nadaje śnieżnobiały kolor. Jest też składnikiem szminek i błyszczyków, ze względu na najbardziej błyszczący olej roślinny. Olej rycynowy pielęgnuje włosy, brwi, rzęsy i paznokcie. Już nasze babki wiedziały jak można wykorzystać olejek rycynowy dla naszej urody i robiły różnego rodzaju mikstury z jego udziałem.
Jeżeli nasze włosy są zniszczone i wypadają zróbmy następującą kurację: 1 żóltko + 1 łyżka oleju rycynowego + 1 łyżka oliwy z oliwek. Wszystko dokładnie wymieszać, lekko podgrzać i nanieść na włosy. Następnie nałożyć czepek, owinąć głowę ręcznikiem i taką maseczkę możemy trzymać nawet całą noc (ale wystarczy również godzinę). Następnie włosy myjemy, a do ostatniego płukania dodajemy sok z cytryny lub ocet jabłkowy. W przypadku, gdy nasze włosy mają tendencję do przetłuszczania, sok z cytryny możemy dodać także do maseczki.
Jeżeli mamy włosy pozbawione blasku zastosujmy mieszankę: w jednym litrze wody rozpuszczamy 100 ml soku jabłkowego, 100 ml octu jabłkowego, 10 g oleju rycynowego. Wszystko wymieszać i nanieść na umyte i wilgotne włosy. Po kilkunastu minutach spłukać czystą wodą.

Olejkiem rycynowym możemy również smarować zniszczone końcówki włosów, brwi i rzęsy. W przypadku zniszczonych i rozdwajających się paznokci pogrzejmy trochę olejku rycynowego w miseczce i zanurzmy w nim paznokcie.
Olejek rycynowy przyniesie ulgę również naszym stopom. Jeżeli na stopach skóra jest twarda i mamy uczucie "zmęczonych stóp" wówczas natrzyjmy je olejkiem rycynowym na noc. Po takich zabiegach zyskamy miękkie i aksamitne stopy. Olejek rycynowy ma tendencję prawie całkowitego rozpuszczania się w wodzie, możemy go więc zastosować do kąpieli. Dzięki takim kąpielom nasza skóra będzie doskonale nawilżona.

Jesteście zwolenniczkami olejku rycynowego? W jaki sposób go stosujecie? :)

sobota, maja 12, 2012

10 produktów godnych polecenia, za mniej niż 10 zł!

Autor: chodzpomalujmojswiat o sobota, maja 12, 2012 18 komentarze
Przedstawię Wam dzisiaj 10 kosmetyków, które możemy dostać za mniej niż 10 zł. Są to produkty godne uwagi i zdecydowanie mogę je polecić! Bez zbędnego przedłużania przechodzę do rzeczy. Kolejność jest przypadkowa:

PIELĘGNACJA
1. Krem Babydream natural. (Gesischtcreme)

Ciężko mi sobie przypomnieć, ile tubek tego kremu już zużyłam... Dla mnie idealny pod makijaż wiosną i latem. Nie zostawia tłustej powłoki, sprawia, że twarz jest nawilżona, zauważyłam również, że posiada właściwości matujące. Kosztuje ok 5zł.

2.Ziaja Ulga. Płyn micelarny.

Bardzo delikatny płyn micelarny. Nie wywołuje podrażnień. Bez problemu radzi sobie z dziennym makijażem. Kosztuje 8,99 zł w Rossmannie.

3.Masło do ciała Joanna.
Na zdjęciu wersja kawowa. Obłędnie pachnie i naprawdę przyzwoicie nawilża. Kosztuje w zależności od promocji 6,5-9zł.

4.Szampon Babydream.


Bez SLS delikatnie myje i oczyszcza. Włosy są po nim miękkie i błyszczące ( radzę tylko stosować odżywkę). Sprawdza się u mnie lepiej niż Alterra ( ta niestety podrażniała mi skórę głowy). Kosztuje 3,99 zł w Rossmannie.

5. Ziaja Blubel.
To chyba najfajniej pachnące mydła pod prysznic. Szczególnie różowa wersja. Przepadam też za Ziają maziajki: cola i guma do żucia. Kosztują ok 7zł za 500ml.

6.Maseczki z Perfecty i Ziai w saszetkach.

Szczególnie nawilżająca i odżywcza z Perfecty, z Ziai natomiast regenerująca. Starczają na 2-3 użycia, dobrze nawilżają i pielęgnują skórę twarzy. Cena od ok 1,50 do 2zł.

KOLORÓWKA:

7.Essence Stay with me!

Przyjemny aplikator, piękne kolory. Długo trzymają się na ustach. 8,99zł .

8. Essence XXXL shine
Swojego czasu można było go dostać za zawrotną cenę 3,99zł. Nie klei się, ładnie podkreśla usta. Ma wygodny aplikator.

9. Essence concealer stay all day.

Z tego co pamiętam kosztuje troszkę więcej niż 10zł tzn 10,99, ale jest wart uwagi. Delikatnie rozświetla okolice pod oczami, dodatkowo przyzwoicie kryje niedoskonałości i w stanie nienaruszonym trzyma się kilka godzin.

10. MIYO lakiery.

Nie gęstnieją, nie odpryskują, dość długo utrzymują się na paznokciach. Szkoda tylko, że są słabo dostępne. Kosztują 4,99zł.


Dziewczyny! co znalazłoby się na Waszej liście za mniej niż 10zł ? :)

piątek, maja 11, 2012

KOSMETYK ZUPEŁNIE MI ZBĘDNY : mgiełki do ciała.

Autor: chodzpomalujmojswiat o piątek, maja 11, 2012 9 komentarze
Moje drogie, wpadłam dziś na pomysł cyklu postów z serii: kosmetyk zupełnie mi zbędny.
O co chodzi? Uważam, że istnieją produkty, których na swojej kosmetycznej półce mieć nie muszę. W kilku słowach będę próbowała Wam opowiedzieć dlaczego, dzieląc się moimi przemyśleniami i wrażeniami. Dobrze wiem, że niektóre z Was z pewnością zgodzą się z moim stanowiskiem, a inne nie. Z ciekawością przeczytam każdą opinię :)

Na pierwszy ogień pójdzie: MGIEŁKA (SPRAY) do ciała.
źródło: grafika google

Zdjęcie przedstawia chyba najbardziej znane mgiełki Avon, oprócz nich mamy do wyboru również inne firmy np: H&M, SPA energy, jakiś czas temu dostępne były również w sklepie Tchibo.

Uważam, że produkty tego typu (absolutnie nie chodzi mi o konkretną markę) mogę przy swoich zakupach pominąć. Dlaczego?

-przede wszystkim pachną tylko przez chwilę...
-w większości znajduje się alkohol ( co jest fatalne przy używaniu latem, słońce+ alkohol same wiecie)
-niektóre zapachy są fatalne ( to kwestia gustu), ale główne ich zadanie to odświeżenie, a nie wyobrażam sobie odświeżenia duszącym, bardzo mocnym zapachem
-nie mają właściwości odżywczych

Dodam, że swojego czasu sama je stosowałam.Po czasie jednak doszłam do wniosku, że to tylko taki kosmetyczny  gadżet i przeżyć bez niego potrafię :)


A jakie jest Wasze zdanie dziewczyny? Lubicie, używacie, a może jak ja nie gustujecie w mgiełkach? :)

czwartek, maja 10, 2012

Ziaja maska oczyszczająca kaolinowa z glinką szarą

Autor: chodzpomalujmojswiat o czwartek, maja 10, 2012 9 komentarze
Dzisiaj przychodzę do Was z krótką recenzją maski oczyszczającej. Wybrałam wersję z glinką szarą, gdyż moja cera staje się ostatnio kapryśna (dużo zaskórników, nieoczekiwani "nieprzyjaciele").




KILKA SŁÓW OD PRODUCENTA:
Maska kaolinowa z glinką szarą do skóry mieszanej, tłustej, trądzikowej.
Zmniejsza widoczność rozszerzonych porów. Glinka szara oczyszczająca - zawiera siarkę, magnez, wapń oraz mangan, jest źródłem mikroelementów: głównie krzemu (około 45%), glinu (około 30%) i żelaza (około 2,5%), normalizuje pracę gruczołów łojowych. Kompleks proteinowo - cynkowy łączy właściwości antybakteryjne cynku i łagodzące protein. Zapobiega powstawaniu podrażnień, wywołanych nadmiernym gromadzeniem się sebum na powierzchni skóry. Reguluje proces keratynizacji naskórka oraz chroni przed nadmierną utratą wody. Skutecznie łagodzi podrażnienia skóry.
Prowitamina B5 aktywnie nawilża oraz skutecznie regeneruje podrażniony naskórek.
Alantoina, pochodna mocznika o doskonałych właściwościach kojących i osłaniających naskórek, skutecznie łagodzi podrażnienia oraz zmniejsza skłonność do ich powstawania.
2 - 3 razy w tygodniu nałożyć na skórę twarzy i szyi grubą warstwę maski. Zmyć letnią wodą po około 10 - 15 minutach.


KONSYSTENCJA: standardowa, nie spływa z twarzy po nałożeniu, posiada mikroskopijne granulki

ZAPACH:  bardzo delikatny, tym ciężko mi określić z czym się może kojarzyć :)

WYDAJNOŚĆ: 2-3 użycia

MOJA OPINIA: jak dla mnie najsłabsza ze wszystkich masek Ziai, a próbowałam ich już kilka. Nie widzę zupełnie zmniejszenia porów, nie łagodzi podrażnień, skóra wygląda tak samo przed, jak i po użyciu. Jeśli chodzi o moją twarz zupełnie zbędny produkt...Dodatkowo piekielnie ciężko się zmywa...

A jakie jest Wasze zdanie na temat tej maseczki?

środa, maja 09, 2012

TAG: wiem co jem!

Autor: chodzpomalujmojswiat o środa, maja 09, 2012 4 komentarze
Zostałam otagowana przez Yumi, za co jej ślicznie dziękuję :)!

 1.Czy odżywiasz się zdrowo?
Nie mogę powiedzieć, że zdrowo. Strasznie lubię słodycze i to one mnie gubią. Poza nimi nie jest źle : lubię sałatki, chude mięsa, nabiał.

2.Czy zwracasz uwagę na skład produktów spożywczych? Jeśli tak to jakich produktów unikasz?
Nie kupuję produktów, które zawierają dużo ulepszaczy smaku, zapachu itd.

3.Jesz dużo owoców i warzyw?
Z owoców przepadam latem za truskawkami i arbuzem. Wtedy jem ich naprawdę sporo. Warzywa najchętniej w formie sałatek i surówek.

4. Czy kiedykolwiek się odchudzałaś?  Na jakiej diecie? Zamierzasz się odchudzać w przyszłości?
W liceum. Próbowałam diety warzywno-nabiałowej. Jednego dnia warzywa, drugiego nabiał i tak tydzień. Tragedia jak sobie przypomnę :( teraz mimo niestosowania diet, ważę ok 8kg mniej niż w liceum i jestem zadowolona ze swojej wagi :)

5. Czy czujesz się dobrze w swoim ciele?
Raczej tak, ale nie przyszło mi to łatwo.

 6.Jaka jest Twoja ulubiona potrawa?
Jest tego trochę, uwielbiam wszelkie zapiekane makarony, sałatki. Słodycze: szczególne lody i czekoladę :)

 7. Czy lubisz gotować?
 I piec i gotować. Kombinować trochę w kuchni :)

8. Co chciałabyś wyeliminować ze swojej diety a co do niej wprowadzić i dlaczego?
Ilość słodyczy.

 9. Czego nie możesz przełknąć, a co mogłabyś jeść cały czas?
 Z dzieciństwa została mi niechęć do krupniku i kotletów schabowych. Cały czas to chyba czekoladę :)

  10.Ile posiłków jesz dziennie?
Zależy jak mam zaplanowany dzień. Myślę, że tak 3-4.

Zapraszam do TAG-u wszystkie z Was, które jeszcze w nim nie uczestniczyły. Myślę , że jest wart uwagi! :)

wtorek, maja 08, 2012

Happy mani.

Autor: chodzpomalujmojswiat o wtorek, maja 08, 2012 10 komentarze
Dlaczego happy? Bo każdy paznokieć pomalowany jest innym kolorem, daje to moim zdaniem fajny, optymistyczny efekt :)
Użyłam wszystkich lakierów MIYO, jakich posiadam. Z góry informuję, że więcej już nimi nie będę Was męczyć :)



Wybaczcie za zdjęcia (zrobiłam je tak specjalnie, żeby nie było widać startych końcówek i skórek...).

Od lewej: peacock, showgirl, violet, grape i summer.

Flickr

 

Chodź pomaluj mój świat Copyright © 2012 Design by Antonia Sundrani Vinte e poucos