Cześć dziewczyny! Dziś przygotowałam dla Was recenzję peelingu do twarzy. To jeden jedyny produkt z serii Iwostin purritin jaki posiadam. Kupiłam go ze względu na to, że raz na jakiś czas moja skóra zaczyna być kapryśna. Dzieje się tak najczęściej przed miesiączką. Poza tym w tym czasie skóra świeci się znacznie szybciej niż normalnie. Dodatkowo wspomnę też o problemie rozszerzonych porów i zaskórników... Postanowiłam choć trochę powalczyć o ładniejszą skórę twarzy. Czy peeling mi pomógł?
Iwostin jako producenta kosmetyków bardzo lubię. Jestem ich wierną fanką kremu intensywnie nawilżającego z serii Sensitia. Seria purritin natomiast była do tej pory mi obca...
KONSYSTENCJA: kremowa z małymi, niebieskimi granulkami
ZAPACH: słabo wyczuwalny, delikatny i kremowy
SPOSÓB UŻYCIA: Nałożyć preparat na oczyszczoną i wilgotną skórę twarzy omijając okolice oczu, delikatnie masować kolistymi ruchami przez 1-2 minuty. Następnie usunąć preparat wodą lub wacikiem nasączonym Tonikiem oczyszczającym Iwostin Purritin. Stosować 1-2 razy w tygodniu.
ZAPEWNIENIA I OPIS PRODUCENTA: Peeling kremowy Iwostin Purritin zapewnia dwufazowe działanie: odblokowuje pory wyrównując powierzchnię skóry oraz redukuje niedoskonałości poprzez ograniczenie rozwoju bakterii P.Acnes.
-a i β- hydrokwasy w połączeniu z granulkami wosku jojoba usuwają martwe komórki naskórka, przyspieszając ich proces odnowy
-Zincidone-reguluje wydzielanie sebum i zapobiega powstawaniu zmian trądzikowych
-Woda termalna z Iwonicza-Zdroju i alantoina łagodzą podrażnienia
MOJA OPINIA O PRODUKCIE: Stosuję produkt raz w tygodniu i muszę przyznać, że zauważyłam różnicę. Przede wszystkim moja skóra twarzy jest gładsza (tzn wszystkie te podskórne grudki są mniejsze i nie aż tak widoczne). Jeśli chodzi o pory i zaskórniki faktycznie wyglądają o wiele lepiej. Po samym peelingu efekt jest świetny i widoczny gołym okiem. Peeling jest delikatny, nie odczuwam absolutnie żadnego pieczenia, nie mam też podrażnionej skóry. Radzę jednak po jego wykonaniu nałożyć tylko jakiś delikatny krem. Któregoś dnia wpadłam bowiem na pomysł, aby po peelingu nałożyć nawilżającą maskę i niestety piekło... Więcej już tak nie zrobię. Z drugiej strony moja reakcja skóry była taka a nie inna, gdyż produkt po prostu działa i delikatnie złuszcza powierzchnię skóry. Ja jestem z niego zadowolona, gołym okiem widzę delikatną poprawę.
Peeling kupiłam w SP za około 20zł w promocji, normalnie można go dostać za około 26-30zł.