Cześć dziewczyny! Przychodzę dziś do Was z co miesięczną relacją dotyczącą mojego stanu włosów. Minął właśnie 4 miesiąc od kiedy porządnie się za nie wzięłam. Rezultaty są już widoczne gołym okiem, co niezmiernie mnie cieszy :) Na co postawiłam w poprzednim miesiącu?
SUPLEMENTY:
Megakrzem- skończyłam właśnie ostatni blister Megakrzemu. Trudno mi wyrazić zdanie na temat tego suplementu (oprócz niego stosowałam też innego specyfiki, dlatego ciężko powiedzieć, czy sam w sobie zadziałał). Mam nadzieję, że choć w małym stopniu przyczynił się do poprawy stanu włosów. Po krótkiej przerwie wróciłam znów do CP, które łykam teraz dwa razy dziennie po jednej tabletce.
Herbatka z pokrzywy- to już mój taki mały "rytuał" kubek herbatki z pokrzywy po śniadaniu :) Do smaku naprawdę można się przyzwyczaić!
SZAMPONY, ODŻYWKI:
Babydream szampon dla dzieci- nadal jestem mu wierna. Średnio myję nim włosy raz w tygodniu.
Selsun BLUE- używam raz do dwóch razy w tygodniu. Dzięki niemu nie mam już problemu z wrażliwą skórą głowy!
Pantene szampon do włosów normalnych- raz w tygodniu, by porządnie oczyścić włosy
WCIERKI I INNE PRODUKTY:
Joanna rzepa, serum wzmacniająco-regenerujące- nie lubię, ale zużyję, bo szkoda wyrzucać...Nakładam na końcówki na wieczór, a rano myję głowę.
Olejek rycynowy- wróciłam do niego po dłuższej przerwie. Stosuję na końcówki, raz w tygodniu olejuję włosy.
"Glutek" z siemienia lnianego-zachęcona pozytywnymi opiniami na Waszych blogach, postanowiłam również spróbować tej maseczki na swoich włosach. Jednak efekt nie zachwycił mnie tak, aby znów do niej wrócić.
KORZYSTANIE Z SUSZARKI I PROSTOWNICY:
4 miesiąc bez prostownicy :) Ze względu na pogodę zdarza mi się dosuszać włosy suszarką, czasem gdy nie mam zbyt wiele czasu suszę je całe.
Moje wrażenia po 4 miesiącach od zmiany nawyków:
Widzę zdecydowaną poprawę. Włosów wypada naprawdę mniej! Są również bardziej zdyscyplinowane. Jedyne co to znów mam problem z kondycją paznokci, a konkretnie z jednym paznokciem- rozdwoił się tak, że musiałam obciąć go przy samej skórze :( No nic jak nie problem z włosami to z paznokciami...
11 komentarze:
Podziwiam za tak długi czas bez prostownicy! Ja jakoś nie mogę się bez niej obejść...
Ja od wczoraj piję herbatę z pokrzywy, suplementuję, używam wzmacniającyh odżywek, a włosy dalej na potęgę wypadają. Od sierpnia sobie z tym nie radzę ;(
Mi też siemię lniane nie pomogło, pamiętam, że wręcz bardziej zaszkodziło. Za to olejek lniany uwielbiam :)
Też nie zauważyłam cudownego działania siemienia lnianego na moje włosy. Za olejku rycynowego wprost przeciwnie :D
Ja ostatnio kupiłam sobie ampułki z Farmony,ale dopiero używam je 8 dni.Mam nadzieje,że mi pomogą
Potwierdzam, samo odstawienie prostownicy było dla moich włosów zbawienne! Czasem mam ochotę na prościutkie włosy, ale za to zawsze na zdrowe :D
Ja już ponad rok nie prostuję włosów i też dzięki temu przestały mi wypadać włosy :) pozdrawiam
też rzuciłam prostownicę:)
Ja także stosuję rzepę ;)
Ja również walczę. Już jest dobrze, ale jeszcze nie najlepiej.
też miałam problem z wypadaniem włosów, ale zaczęłam brać Silicę i pomogło :) do tego też stosuję wodę brzozową z Isany jako wcierkę.
Ale na każdego działa co innego, mi np siemię lniane bardzo pomaga :)
Prześlij komentarz