piątek, września 30, 2011

Działanie przez masowanie.

Autor: chodzpomalujmojswiat o piątek, września 30, 2011 2 komentarze
Dziś na świeczniku oliwka Ziaja. Z tego co się orientuję jest to nowa seria, w której skład wchodzą oliwki do masażu w płynie oraz oliwki w żelu.
Tak przedstawiają się wyżej wymienione produkty:
Mamy tu oliwkę relaksującą, antycellulitową, rozgrzewającą, ujędrniającą i witaminową.
Ja posiadam tę ostatnią- witaminową. Oliwka brała udział we Wrocławskim Maratonie (tj używali jej fizjoterapeuci  w obstawie medycznej (w tym mój chłopak:)) dlatego trafiła do moich rąk.
Na opakowaniu możemy wyczytać, że jest polecana również w gabinetach kosmetycznych, fizjoterapeutycznych i salonach SPA. Czyli można by wywnioskować, że jest to produkt profesjonalny.
A teraz o samej oliwce: nie do końca przepadam za tego typu produktami, bo zawsze wydawało mi się, że są strasznie tłuste, długo się wchłaniają i jeszcze brudzą ubrania.
A Ziaja taka nie jest, dobrze się wchłania, nie brudzi (tu wielki plus!) ma przyjemny, relaksujący zapach i bardzo dobre, wygodne opakowanie z pompką.
Design opakowania jest prosty, ale takie własnie lubię :)
A najlepsze co może być to ta oliwka i masaż zrobiony przez ukochaną osobę. Serdecznie polecam! :)


Dziś dzień chłopaka, dziewczyny! jakie prezenty przygotowałyście dla swoich połówek? :)
Czy Wy też macie problem z dodaniem komentarza? ja próbuję i wszystko mi znika :(

czwartek, września 29, 2011

Zmywacze do paznokci

Autor: chodzpomalujmojswiat o czwartek, września 29, 2011 5 komentarze
Jak wiecie, bo pisałam tutaj na blogu, miałam problem ze zniszczonymi i łamiącymi się paznokciami. Myślę, że mógł się przyczynić do tego również przyczynić zmywacz do paznokci- a mianowicie był to zmywacz z Biedronki Bebeauty.
Dlatego też postanowiłam kupić sobie jakiś inny.
Obecnie posiadam 2 zmywacze do paznokci (3 właśnie skończyłam).
Jest to Isana Mandelduft w dużej butli : 250ml
I nie znany mi do tej pory CCUK zmywacz do paznokci z odźywką
Trzecim produktem jakim miałam była również Isana (wersja mini) bez acetonu (płyn był koloru różowego)

Najmniej przypadł mi do gustu ostatni ( a szczerze myślałam, że będzie najlepszy: bez acetonu to chyba mniej inwazyjny i delikatniejszy niż jego koledzy), miał jednak jedną podstawową wadę: strasznie wysuszał skórę wokół paznokcia....
Duża Isana (tj. ta w dużej butli) mimo zapewnień producenta ani trochę nie pachnie olejkiem migdałowym, śmierdzi jak każdy zmywacz. Jednak dobrze usuwa lakier, nie wysusza skórek.
Natomiast tajemniczy CCUK (nie wiem czy dobrze kojarzę, ale widziałam już kilka postów na blogach, że któryś sprzedawca internetowy dołącza puder tej firmy do kosmetycznych zakupów) jest również ok. Bardzo dobrze zmywa paznokcie (!) nie powoduje wysuszenia skóry (może to działanie tej odżywki, niestety na opakowaniu nie jest dokładnie napisane jaka to odżywka).
Reasumując do zmywacza z Biedronki nie wrócę juz na pewno.
Dziewczyny! czy są zmywacze do paznokci, które naprawdę fajnie pachną? :)
Które z nich możecie mi polecić?

środa, września 28, 2011

Wrzesień miesiącem zużyć

Autor: chodzpomalujmojswiat o środa, września 28, 2011 2 komentarze
Zużyłam już następujące kosmetyki o których mogliście tutaj przeczytać:
*żel pod prysznic Palmolive
*żel micelarny Bebeauty (który swoją drogą jest świetny i myślę, że może stać się KWC)
*wodę toaletowa z Yves Rocher
*krem Babydream natural
*szampon do włosów Timotei
*balsam AA

Jestem równiez na wykończeniu mi.in : błyszczyka z Ziai, kremu Dermoline, mleczka kokosowego z Yves Rocher

Myślę, że to całkiem sporo i cieszę się, że udaje mi się trzymać projektu densko . W październiku z pewnością nagrodą będą jakieś większe kosmetyczne zakupy :)

poniedziałek, września 26, 2011

Glyco A

Autor: chodzpomalujmojswiat o poniedziałek, września 26, 2011 3 komentarze
Jest to specyfik, który zapisała mi pani dermatolog na przebarwienia potrądzikowe. Obecnie używać go nie mogę (po kuracji retinoidami należy się wstrzymać ze wszystkimi silniejszymi kremami, peelingami, które zawierają kwas). A Glyco A własnie go zawiera i jak widać na zdjęciu poniżej jest on 12%. Oprócz tego zastosowanie tego specyfiku to: zmniejszenie zmarszczek oraz redukcja zaskórników.
I powiem Wam szczerze, że naprawdę zmniejsza przebarwienia. Należy używać go regularnie, codziennie wieczorem na oczyszczoną twarz, na początku może trochę piec (wystarczy naprawdę niewielka ilość) ale z czasem skóra się przyzwyczaja.
Co do redukcji zaskórników moja przyjaciółka, która również używała Glyco A stwierdziła, że faktycznie działa, może efekty nie były jakieś spektakularne ale z czasem coraz bardziej widoczne.
Cudów nie zdziała a na poprawę stanu skóry trzeba poczekać 2-3 miesiące. Ale warto i uważam, że jest godny polecenia.
W normalnej cenie kosztuje ok 60zł ale często można dostać go w Super Pharm w promocji 2za 1, bądź  na allegro za 30-40zł

niedziela, września 25, 2011

Ziaja bloker

Autor: chodzpomalujmojswiat o niedziela, września 25, 2011 4 komentarze
Cóż pisać chyba dużo nie muszę :)
Ziaja bloker to produkt, który jest moim must have szczególnie w lecie. Na początku mojej przygody z tego typu preparatami używałam Antidral, jednak pojedynek blokerów wygrywa dla mnie zdecydowanie Ziaja, ponieważ nie czuję aż takiego pieczenia po aplikacji.
Minusem, którym zauważyłam w Ziai, jest konsystencja: lepka, klejąca i preparat bardzo długo wchłania się.
Ale to nic w porównaniu do tego, że bloker sprawia, że czuję się pewnie nawet w 30stopniowym upale!

piątek, września 23, 2011

Johnsons's Energy

Autor: chodzpomalujmojswiat o piątek, września 23, 2011 4 komentarze
Pamiętacie jeszcze biedronkową gazetkę Tajemnice urody 2?
To własnie w niej był żel i płyn do kąpieli (czyli takie 2w1 ) o którym chcę dziś napisać.
Mieści się w ogromnej butli- litrowej co nie do końca jest wygodne, bo jakoś ciężko przynajmniej na początku podnosić takiego kolosa przy kąpieli :)
Zapach ma świeży, cytrusowy, pobudza na dalszy dzień. Używałam go zarówno jako żelu jak i płynu do kąpieli. Wolę Johnsona w drugim wydaniu. Tworzy dość sporą i długo utrzymującą się pianę, zapach rozprzestrzenia się w całej łazience. Jako żel jest dla mnie ciu za rzadki, po prostu bardzo szybko spływa ze skóry.
Podsumowując jest naprawdę ok!
Do nabycia był w Biedronce 1l za 9,99

czwartek, września 22, 2011

Krem do rąk Garnier z masłem Shea

Autor: chodzpomalujmojswiat o czwartek, września 22, 2011 4 komentarze
Ostatnio moje dłonie stały się wysuszone i szorstkie. Dlatego będąc w Rossmannie kupiłam sobie krem do rąk. Padło na garniera, nie ukrywam, że skusiła mnie promocja  za  3.99zł. Do wyboru było kilka wariantów, ja skusiłam się na odżywianie- z ekstraktem z masła shea i z L-Bifidus (składnik znajdujący się w jogurtach naturalnych).
Podoba mi się to, że krem szybko się wchłania, ma piękny zapach. Co do konsystencji, jest lekko leista, ale osobiście nie jest do dla mnie wadą. Jakiś spektakularnych efektów nie widzę, ale na pewno skóra moich dłoni jest gładsza i nawilżona.
Myślę, że za tą cenę warto mieć taki krem do rąk, w sam raz do torebki :)

A jakie są Wasze ulubione kremy do rąk?

wtorek, września 20, 2011

Moje domowe SPA

Autor: chodzpomalujmojswiat o wtorek, września 20, 2011 5 komentarze
Dzisiaj trochę inny post. Gdy mam więcej wolnego lubię zrobić sobie domowe SPA.
Zaczynam od ciepłej kąpieli w odprężającym płynie do kąpieli albo pudrze (mogę polecić pudry na wagę z Organique).W tym samym czasie na włosy nakładam maskę (teraz jest to biovax z proteinami mlecznymi) następnie robię peeling całego ciała (marcepanowy z Dax cosmetics). W wannie spędzam ok 20-30 minut.
Dodatkowo kiedy jestem sama w domu lubię zapalić sobie zapachowe świeczki (żeby poczuć się jak w prawdziwym Spa :), poza tym niektóre mają naprawdę obłędne, odprężające zapachy).
Dalej używam balsamu (obecnie jest to AA ciało wrażliwe Kwiat Orchidei i Yves Rocher mleczko kokosowe), na stopy aplikuję krem (z apteki: Alantan Dermoline) i nakładam grubsze skarpetki.Potem zajmuję się paznokciami: zmywam, nakładam odżywkę, maluję lakierem (mój ulubieniec września to bezsprzecznie MNY  nr 343 o którym pisałam).W między czasie jeszcze maska na twarz (Ziaja regenerująca).
Relaksuję się przed komputerem, czytam babską gazetkę i piję dużą kawę z mlekiem.
Ot takie małe domowe SPA, które warto od czasu do czasu sobie zrobić.
Dziewczyny! a Wy czasem organizujecie sobie takie SPA? ;)

poniedziałek, września 19, 2011

babydream extrasensitive vs. babydream natural

Autor: chodzpomalujmojswiat o poniedziałek, września 19, 2011 2 komentarze
Dziś porównanie dwóch kremów dla dzieci. Oba dostępne są w Rossmannie. Pierwszego z nich czyli extrasensitive używam od około 1,5 tygodnia, tego drugiego kończę już 2 tubkę.

1.Konsystencja:
Babydream extrasensitive: może wylewać się z tubki, dość rzadki, przy nakładaniu na twarz staje się jednak "tępy"
Babydream natural: konsystencja jak w przypadku większości kremów, przy nakładaniu nie jest "tępy"
2.Zapach
Babydream extrasensitive: nie  posiada
Babydream natural: delikatny ziołowo- roślinny zapach
3.Skład
Babydream extrasensitive: wysoka zawartość pantenolu (4%), olejek migdałowy. Nie zawiera barwników, substancji konserwujących, olejków mineralnych
Babydream natural: nagietek lekarski, olejek oliwkowy, duże ilości olejków roślinnych. Nie zawiera substancji zapachowych, olejków mineralnych, barwników, konserwantów
4.Działanie
Babydream extrasensitive: nawilża i pielęgnuje skórę twarzy. Jest miękka i delikatna. Dobrze współgra z moim podkładem. Należy uważać jednak na ilość kremu którą się aplikuje.
Babydream natural: dokładnie to samo co w przypadku sensitive :)
5.Cena
Babydream extrasensitive: 6,99
Babydream natural: 4,79

Reasumując: oba kremy spisują się bardzo dobrze. Pierwszemu z nich (czyli extrasensitive) daję małego minusa za konsystencję. Natomiast natural dostaje ode mnie plusa za zapach, bardzo go lubię i za to, że zauważyłam, że moja twarz mniej się przetłuszcza.
Wydaje mi się, że gdy skończe ten do skóry bardzo wrażliwej, kupię jednak Babydream Natural.




Zdjęcia są ciemne, tak wiem. Niestety za oknem zimno i pochmurno.
Szykuję dla Was nowe recenje: kremu z kwasem Glyco A, żelu pod prysznic i do kąpieli Johnsons a także kremu do rąk Garnier. Od czego zacząć? :)

niedziela, września 18, 2011

Kokosowe duo (a nawet trio) od Yves Rocher

Autor: chodzpomalujmojswiat o niedziela, września 18, 2011 4 komentarze
Powiem szczerze że z Yves Rocher kosmetyków miałam kilka (m.in rumiankowy żel, rumiankowy krem, tonik, błyszczyk) jednak moją ulubioną serią jest Les Plaisirs Nature. Kilka miesięcy temu w skrzynce znalazłam promocyjną ulotkę: do zakupu dowolnego produktu mini żel i mini mleczko gratis. A że kokosowa woda chodziła za mną już sporo czasu od razu pojechałam do galerii. Skorzystałam z promocji i za 19,90 (kupiłam mniejszą wersję wody) dostałam ów wodę, mleczko i żel.
Żel zużyłam od razu (ale żel to żel- ma myć i tyle), woda już mi się prawie kończy także mogę co nieco o niej powiedzieć. Według mnie jest idealna na ciepłe, wakacyjne dni. To zapach bardzo słodki i niekoniecznie przypadnie wszystkim do gustu. Co do trwałości to nie jest źle. Kilka godzin czuć lekki, słodki zapach.
Polubiłam ją mini wersja jest świetna żeby wrzucić sobie do torebki i cieszyć się zapachem, kiedy tylko chcemy.
Moja siostra ma dużą wersję maliny i przyznaję się tutaj, że często jej podbieram, po prostu czasem mam ochotę pachnieć malinowo :)
Jeśli chodzi o mleczko to dzięki mini wersji idealnie nadaje się by wziąć w podróż. I ja tak właśnie zrobiłam, mleczko zabrałam na wakacje. Dobrze nawilżyło moją skórę po kąpielach słonecznych. Produkt ten jest dość wodnisty (ale w końcu sama nazwa mówi, że to nie balsam a mleczko) i przez to wydaje mi się, że dość mało wydajny. Na 2 aplikacje zużyłam około połowy opakowania. 

A Wy lubicie tą serię w Yves Rocher? Jakich zapachów próbowałyście? :)

piątek, września 16, 2011

Almost Famous

Autor: chodzpomalujmojswiat o piątek, września 16, 2011 3 komentarze
To nazwa odcienia szminki firmy Essence, jaką posiadam. Jest to jeszcze ta starsza wersja opakowania.
Klasyczna, elegancka czerwień. Oczywiście jak w przypadku MNY mam z nią trochę problemów przy nakładaniu, bo przecież pomalowanie ust na czerwono do najprostszych nie należy (kupiłam nawet konturówkę do tej szminki, ale w ogóle się u mnie nie sprawdza, efekt jest komiczny).
Ale i tak ją lubię, bo to tak naprawdę moja pierwsza szminka i będę miała do niej sentyment. Na zdjęciach będziecie mogły zobaczyć, że użycie jest całkiem spore, większość ubytku szminki jest efektem ćwiczeń przed lustrem. Oceniam ją na duży plus, bo nie wysusza ust, nie jest ani za twarda ani za miękka, co do trwałości to wiadomo ciężko ją określić jeśli ma się nawyk zjadania szminki oraz wszelkich błyszczyków :)

A teraz chcę w końcu kupić all about cupcake oraz nude. Jednak moja drogeria Natura do najlepiej zaopatrzonych nie należy i trafić na te kolory jest naprawdę cieżko.



czwartek, września 15, 2011

Lakier MIYO no 20

Autor: chodzpomalujmojswiat o czwartek, września 15, 2011 5 komentarze
Kiedy na blogach pojawiły się recenzje produktów MIYO zapragnęłam ich wypróbować. Jednakże byłam pewna iż w moim mieście (Wrocław) ciężko będzie dostać te kosmetyki. Aż tu nagle całkiem przypadkiem odkryłam, że cała szafa jest dostępna w drogerii na rynku :) (dla dziewczyn z Wrocławia, ta drogeria jest w domu handlowym Feniks, na poziome 0).
Chwilę przy niej stałam, zastanawiając się co wybrać. Padło na lakier No 20 SHOWGIRL, który idealnie pasował do mojej weselnej kreacji.
I cóż ja mogę o nim powiedzieć: kolor jest świetny, nasycony, piękny ciemny róż. Z aplikacją nie ma problemu, pędzelek jest standardowy. Największe zastrzeżenia mam do trwałości, bo jak porównam go sobie z Maybelline recenzowanym wczoraj, to wypada kiepsko... Na drugi dzień zaczął już odpryskiwać a ścierać w dniu nałożenia... Oczywiście nałożyłam pod niego odżywkę, tak jak w przypadku MNY.

Nie zrażam się jednak do MIYO i kiedy tylko nastąpi przypływ gotówki ( a w tym miesiącu jest jakoś wyjątkowo ciężko) z chęcią wypróbuję coś jeszcze z szafy MIYO.
Lakiery są w cenie 4,99 za 8ml produktu.


środa, września 14, 2011

Maybelline my VARNISH

Autor: chodzpomalujmojswiat o środa, września 14, 2011 5 komentarze
Z internetu udało mi się dowiedzieć, że My Varnish to kolekcja kosmetyków od Maybelline przeznaczona dla młodszych dziewczyn. ( nie wiem dokładnie w jaką grupę wiekową miała ona trafić, ale pewnie dawno już do niej nie należę:)). Całość tworzą na pewno lakiery do paznokci, a także błyszczyki, szminki i bodajże cienie. W polskich Rossmanach aż tak dużego wyboru nie ma ( może będzie? chociaż wątpię) i kolekcja My Varnish nie ma swojego osobnego miejsca.
Nie jestem teraz w 100% pewna, ale wydaje mi się, że widziałam również błyszczyki.
Skusiłam się na lakier kolor 343 (niestety lakiery nie mają nazw.).
Jest to soczysty pomarańcz, raczej wpadający w czerwień. Idealny na lato, a nawet na jego końcówkę- czyli na takie dni jak teraz.
Zdjęcia, które wstawię pokazują lakier na moich paznokciach na 3 dzień. Pod lakier użyłam odżywki, gdyż nie chcę już popełniać błedu i potem męczyć się z odbarwionymi płytkami.
Po 3 dniach jestem z niego zadowolona- może minimalnie starł się na końcówkach i przy skórkach. Ale nie odpryskuje mimo, że prałam, sprzątałam itd.
Kolor również mnie urzekł, świetnie prezentuje się na opalonej skórze.
Ja jestem z niego zadowolona, fajny lakier za przystępną cenę: w Rossmanie za ok 10,50zł (7ml produktu)



wtorek, września 13, 2011

Z apteki: alantan dermoline

Autor: chodzpomalujmojswiat o wtorek, września 13, 2011 2 komentarze
Po powrocie z nad morza dostałam zajadów. A że w sobotę szliśmy na ślub i wesele musiałam się ich jak najszybciej pozbyć. Poszperałam trochę w internecie i padło na alantan dermoline. Jest to krem ochronny półtłusty z witaminami A+E. Zawiera również alantoinę i d-pantenol.
Sprawdził się świetnie! Zajady zniknęły. Oprócz tego ma wiele innych zastosowań (w końcu to krem, nie żadna maść czy lek): smaruję nim stopy, dłonie a także twarz. Natłuszcza i nawilża, ale nie pozostawia żadnej tłustej warstwy. Nie zawiera kompozycji zapachowych ani barwników.
Może być stosowany również u niemowląt i dzieci.
Reasumując: to naprawdę dobry krem i myślę, że na stałe zagości na mojej półce.

poniedziałek, września 12, 2011

Maybelline Color Sensational . Czyli jaki prezent sprawił mi chłopak.

Autor: chodzpomalujmojswiat o poniedziałek, września 12, 2011 6 komentarze
To tak naprawdę chyba moja druga szminka w życiu :) Oprócz tej posiadam jeszcze jedną firmy Essence w odcieniu Almost Famous.
Moja Maybelline to odcień 175 Pink Punch- piękna głęboka fuksja
 Jednakże debiut szminki na moich ustach na ślubie i weselu, nie był dobrym pomysłem- wiadomo jedzenie, picie, wysoka temperatura, tańce to trudni przeciwnicy.
Mimo to uważam, że obietnica producenta zawarta na opakowaniu jest dotrzymana: kolor jest intensywny i głęboki. Ciężko powiedzieć mi cokolwiek o trwałości, ponieważ w trakcie ślubu połowę chyba starłam przez oblizywanie warg (w kościele było strasznie duszno i usta wyschły mi na wiór). Potem nałożyłam ponownie, ale wiadomo obiadnapoje  sprawiały, że szminka znikała błyskawicznie .
Minie pewnie jeszcze trochę czasu zanim zakumplujemy się z Maybelline na dobre.Przede wszystkim muszę przyzywczaić się do "chodzenia" w szmince (wiem, może wydawać się to dla Was dziwne, ale dla mnie szminka ta wymaga ciut więcej odwagi, ze wględu na kolor).
Kupiona w Rossmannie za ok. 17zł.



Jak zwykle jakość zdjęć jest nienajlepsza za co bardzo przepraszam. Chyba nigdy sie nie naucze :)

piątek, września 09, 2011

Konkurs !

Autor: chodzpomalujmojswiat o piątek, września 09, 2011 4 komentarze
Dziś rano dostała maila od Pani Ani. Znajdowało się w nim zaproszenie do konkursu.
Z dużą ciekawością weszłam na wymienionego w mailu bloga.  Od razu zabrałam się do lektury.

Blog  http://www.vitalab.pl/blog/ to kopalnia porad na temat zdrowia, kosmetyków, oraz przydatnych informacji ze świata nauki. Z krótkich notek dowiemy się między innymi jak radzić sobie z spierzchniętymi ustami i wypadającymi włosami. Co zrobić kiedy wrastają nam włoski, jak urządzić SPA we własnym domu. Z ogromną ciekawością przeczytałam najbardziej interesujące mnie wpisy. Wybrałam dla Was jeden z nich, dotyczy sposobów na zniszczone włosy:

"Kiedy włosy są zniszczone, ich układanie to prawdziwa walka, która nie zna zwycięzców. Kosmyki są suche, matowe, kruche, każdy stoi w inną stronę. Najczęstszymi powodami uszkodzeń delikatnej struktury łodygi włosów jest zła dieta, farbowanie, suszenie suszarką, trwała, poddawanie fryzury niekorzystnemu działaniu wiatru, słońca oraz niskiej temperatury.
Maseczka z jaj i oliwy z oliwek
Maseczka z jaj i oliwy z oliwek nałożona na końcówki szybko i dogłębnie je zregeneruje. Jest bardzo prosta w przygotowaniu i tania. Potrzebujesz jedynie jednego jajka oraz dwóch łyżek oliwy z oliwek. Dwa te składniki należy zmieszać i nałożyć na włosy przed użyciem szamponu. Zabieg taki wykonany raz w miesiącu doskonale odżywi włosy, zapobiegając ich uszkodzeniom.

Spryskaj i zostaw

Na szczególnie zepsute pasemka doskonale podziała dobra odżywka w sprayu. Wystarczy, że wieczorem spryskasz uszkodzone pasemka i pozostawisz odżywkę na włosach przez całą noc.

Witamina E i szampon

Kolejny sposób, który odbuduje strukturę Twoich włosów to połączenie witaminy E oraz szamponu. Wystarczy, że udasz się do apteki i kupisz witaminę E w kapsułkach, a następnie rozprowadzisz na dłoni razem z szamponem tuż przed nałożeniem go na włosy. Taka kuracja daje natychmiastowe efekty. Powtarzaj zabieg dwa razy w tygodniu, by uzyskać piękne i zdrowe włosy.

Systematycznie podcinaj włosy

Dzięki temu zabiegowi pozbędziesz się zniszczonych końcówek, a Twoja fryzura będzie się lepiej układać. Fryzjerzy polecają podcinać końcówki raz na miesiąc/dwa, by włosy szybciej odrastały.

Dbaj o włosy po kąpieli w basenie

Gdy wychodzisz z basenu lub z morskiej wody, koniecznie dokładnie opłucz włosy. Dzięki temu nie dopuścisz do nadmiernego zniszczenia delikatnej struktury pasemek włosów.

Oszczędnie susz włosy

Wiadomo bez suszarki trudno się obejść, jednak trzeba pamiętać, że suszenie włosów ciepłym powietrzem nie wpływa na nie korzystnie. Dlatego kup suszarkę z zimnym nadmuchem powietrza i korzystaj z niej jak najczęściej. Podobnie postępuj również z prostownicą oraz z innymi urządzeniami do stylizacji włosów.

Trochę cierpliwości…

Uzbrój się w cierpliwość. Do odbudowy włosów potrzeba trochę czasu. Niestety nie da się na dłużej naprawić wyglądu fryzury z dnia na dzień."

Jeśli jesteście ciekawe innych porad i informacja to serdecznie zapraszam Was na bloga.
Oprócz nich na stronie znajduje się sklep internetowy z kosmetykami  do pielęgnacji ciała, depilacji oraz suplementami pomagającymi w odchudzaniu czy poprawiających nasz stan zdrowia.
Mnie bardzo podoba się ten blog, żałuję że nie odkryłam go wcześniej, może niektóre moje problemy kosmetyczne i zdrowotne nie miałyby teraz miejsca. A co Wy sądzicie?
Zachęcam również do udziału w konkursie, do wygrania bony, które należy zrealizować w sklepie internetowym VitaLab :)

czwartek, września 08, 2011

ATW żel do higieny intymnej z wyciągiem z dębu.

Autor: chodzpomalujmojswiat o czwartek, września 08, 2011 2 komentarze
Do niedawna myślałam, że żel do higieny intymnej to po prostu żel i nieważne jaki kupię będzie odpowiedni. A jednak do końca tak nie jest. Od kiedy używam tego z ATW widzę i czuję  różnicę.
Kosmetyki tej firmy można na pewno kupić na ich stronie internetowej, są również rozprowadzane przez konsultantki (moja mama kupuje go u koleżanki z pracy) .Nie orientuje się czy dostępne są również w sklepach stacjonarnych.
Produkt ma konsystencję żelu, tak jak nazwa wskazuje. Dlatego wydaje mi się, że przebija wszystkie inne płyny do higieny intymnej, które mają konsystencję zbyt wodnistą ,dodatkowo nadaje się do mycia całego ciała.
Zawiera wyciag z dębu (są jeszcze wersje z kasztanem, nagietkiem i przywrotnikiem) jest  bogaty w garbniki i flawonoidy (cokolwiek to jest :)), zapach jest parktycznie niewyczuwalny.
Przeznaczony do higieny intymnej i higieny całego ciała dla kobiet w ciąży i po porodzie oraz do higieny skóry z tendencją do podrażnień i swędzenia.
Naprawdę pomógł mi już w kilku nieprzyjemnych sytuacjach po wizycie na basenie.
Bardzo go lubię i nie zamieniłabym obecnie na żaden inny.


Cena to ok 14zł za 270ml produktu.


Zużycia, zużycia:
W sierpniu udało mi się skończyć następujące produkty: Krem Garnier na noc (zapraszam do przeczytania recenzji na blogu), Truskawkowy żel pod prysznic Estetica (również recenzja na blogu), Szampon Timotei z maliną i perłą (tu również recenzja), żel Nivea Happy Time (recenzja na blogu).

środa, września 07, 2011

Rozdaniowo

Autor: chodzpomalujmojswiat o środa, września 07, 2011 1 komentarze
1.Rozdanie u Sandry Sanni Do wygrania !l

  • Dezodorant – Avon Rebel Chic 
  • l
  • Lakier do paznokci – Flammable  
  • l
  • St.Moriz – Pianka brązująca  
  • l
  • Styling – Wosk nabłyszczający  
  • l
  • Dax sun – Balsam po opalaniu 
  • l
  • Luksja – Mydełko kremowe 
  • l
  • Dove summer Glow – krem brązujący  
  • l
  • Maybelline – Mascara 


Reguły
1. Musisz być publicznym obserwatorem bloga. 

l

2. Musisz dodać komentarz pod tą notką, że się zgłaszasz, podać nick pod jakim obserwujesz oraz e-mail. 


3. Musisz dodać notkę, ze zdjęciem i informacją o rozdaniu. Oraz dać w komentarzu link do notki o rozdaniu . 

l
l

l
l




Rozdanie trwa do 20 Września ! Do godz. 24.00.
Powodzenia !  





2.A tu wygraną jest dowolny kosmetyk ze sklepu Crafterie :)







3.Rozdanie u Siouxie :)
Zasady rozdania:
  1. musisz być publicznym obserwatorem mojego bloga (jeden los)
  2. dodaj informację o moim rozdaniu na swoim blogu podając do niego bezpośredni link oraz umieszczając fotkę nagrody (dwa losy)
  3. dodaj mnie do swojego blogrolla (dodatkowy los)
  4. dodatkowy los otrzymują osoby, które są ze mną od początku istnienia bloga i aktywnie komentują moje posty.
  5. dodaj komentarz pod tym postem, że chcesz wziąć udział w moim rozdaniu wraz z adresem mailowym oraz nickiem pod jakim obserwujesz mojego bloga a także info o dodaniu mnie do swojego blogrolla i umieszczeniu informacji o rozdaniu na swoim blogu (opcjonalnie) wraz z linkiem do bloga.
  6. aby rozdanie się odbyło, musi być przynajmniej 30 zgłoszeń.
ROZDANIE TRWA DO KOŃCA WRZEŚNIA
Zwycięzce ogłoszę 2 października br.
Proszę o udział wyłącznie osoby mieszkające na terenie Polski.

Mam nadzieję, że nagrody się spodobają i życzę powodzenia.

wtorek, września 06, 2011

Powroty

Autor: chodzpomalujmojswiat o wtorek, września 06, 2011 2 komentarze
Wczoraj wieczorem wróciliśmy z Międzyzdrojów. Trafiliśmy na  3 dni pięknej pogody i beztrosko opalaliśmy się na plaży :) Wyjazd zaliczam do bardzo udanych!


Dzisiaj post zupełnie niekosmetyczny, ale już wkrótce planuję recenzję prezentu jaki sprawił mi chłopak przy ostatniej wizycie w Rossmannie czyli lakieru do paznokci MNY Maybelline my VARNISH (343) oraz szminki do ust Color Sensational również Maybelline o obłędnym odcieniu nr 175 PINK PUNCH, którą mam zamiar przestestować w sobotę kiedy wybieramy się na ślub i wesele.
Miłego dnia!

Flickr

 

Chodź pomaluj mój świat Copyright © 2012 Design by Antonia Sundrani Vinte e poucos