Tego się właśnie obawiałam... Niestety moje obowiązki nie pozwalają mi na tak częste pisanie postów. W sobotę i w niedzielę robię sobie najczęściej odwyk bez komputera, także same rozumiecie :) Dziś napiszę Wam kilka słów o produkcie do ust, po który w okresie jesiennym sięgam najczęściej. Mowa o malinowym balsamie do ust o zapachu maliny:
OPAKOWANIE: Prosta i niewielka tubeczka mieści w sobie 10g produktu. Dodatkowo produkt zapakowany jest w kartonik.
APLIKATOR: ścięty dziubek z niewielkim otworem sprawia, że balsam aplikuje się wygodnie i szybko
ZAPACH: dość chemiczny, choć spotkałam się z dużo gorszymi. Pachnie podobnie do owocowej wazeliny jakie można kupić praktycznie w każdej aptece :)
KONSYSTENCJA: balsam (to nie błyszczyk, jak sama nazwa wskazuje) jest gęsty i treściwy
CENA: ok 7zł w Rossmannie
ZAPEWNIENIA PRODUCENTA: Balsam do ust soczysta malina skutecznie pielęgnuje i natłuszcza delikatny naskórek ust, likwidując uczucie spierzchnięcia, ściągnięcia i suchości.
MOJA OPINIA O PRODUKCIE: polubiłam ten balsam gdyż dobrze nawilża i faktycznie pielęgnuje usta. Jego bardzo treściwa i tłusta konsystencja przypomina mi wazelinę. Dzięki higienicznemu aplikatorowi produkt możemy nakładać gdzie chcemy i powtarzać tę czynność wielokrotnie (Bielenda wypuściła też masełka w malutkich puszkach, w tym wypadku nie przekonuje mnie jednak forma aplikacji). Balsam nadaje ustom delikatny kolor (nadaje się świetnie jako baza również pod szminkę) i blask.Produkt nie poradzi sobie pewnie z bardzo suchymi i spierzchniętymi ustami, ale do tego służą już bardziej specjalistyczne preparaty. Gdyby miał jeszcze ciut bardziej naturalnie malinowy zapach mógłby z pewnością pretendować do miana must have tej jesieni :)
Do wyboru oprócz maliny jest również wiśnia oraz brzoskwinia.
Miałyście? :) Co sądzicie o tym produkcie? A może jesteście posiadaczkami masełka do ust z tej samej serii?
6 komentarze:
o malinkę bym spróbowała
Oglądałam je dzisiaj, ale najbardziej lubię sztyft a tu mamy tylko tubkę i słoiczek co niespecjalnie mi odpowiada :)
Ja nie lubię ani balsamów ani błyszczyków w formie tubki, kupiłam z Bielendy masełko ale nie jestem z niego do końca zadowolona.
Nigdzie go nie widziałam,ale wolę bardziej balsamy w sztyfcie
na pewno kupię, bo lubie takie nowości ;)
Mam w tym plastikowym słoiczku i nie jest źle ;)
zapach trochę malinową mambę przypomina.
Prześlij komentarz