niedziela, listopada 24, 2013

Ziaja ulga, kremowy olejek myjący do twarzy i ciała

Autor: chodzpomalujmojswiat o niedziela, listopada 24, 2013
Znalezienie dość dobrego produktu do oczyszczania mojej twarzy do prostych nie należy... Najważniejsze jest to by kosmetyk nie ściągał jej i nie wysuszał. Jeszcze kilka miesięcy temu moim absolutnym ulubieńcem był krem do mycia twarzy z wyciągiem z dzikiej róży firmy Alterra. Niestety produkt wycofano.... (dalej nie mogę zrozumieć, dlaczego Rossmann wycofuje najbardziej lubiane i popularne kosmetyki do pielęgnacji). Na olejek z serii Ulga skusiłam się dość przypadkowo. Będąc w Auchan stałam sobie przy półkach z kosmetykami do pielęgnacji twarzy i ukazał mi się on. Przekonał mnie napis na opakowaniu: do twarzy i ciała oraz niewysoka cena (ok 8zł).


źródło zdjęcia: ziaja.com

OPAKOWANIE:  butelka z białego plastiku. Bardzo lubię tą prostotę w designie Ziai. Produkt w odpowiedniej ilości bez problemu można wydobyć z opakowania.

ZAPACH: olejek jest bezzapachowy, jednak wiadomo, że jakiś tam zapach posiada (chodzi o to, że poszczególne składniki pachną same w sobie), jest on jednak bardzo delikatny i praktycznie niewyczuwalny

POJEMNOŚĆ: olejek dostępny jest w dwóch pojemnościach 250 i 500ml (wydaje mi się, że ta większa pojemność ma dodatkową pompkę)

CENA: Auchan ok 8zł 

ZAPEWNIENIA PRODUCENTA: kremowy olejek myjący do skóry twarzy i ciała o długotrwałej aktywności łagodzącej. Zapewnia bezpieczeństwo stosowania, działa jak kojący kompres, zawiera tylko niezbędne składniki receptury.

preparat hypoalergiczny, bezzapachowy
0% mydła
0% barwników
0% SLESu
nie ma zasadowego odczynu
minimalna bezpieczna ilość konserwantów
testowany pod kontrolą dermatologiczną

 DZIAŁANIE:
łagodzenie skóry wrażliwej
Delikatnie natłuszcza i łagodnie myje.
Tworzy kremową i aksamitną pianę.
Zapewnia długotrwały efekt miękkiej i gładkiej skóry.
Zapobiega podrażnieniom i przesuszeniu naskórka.
Redukuje szorstkość, suchość i nadmierne łuszczenie.

MOJA OPINIA O PRODUKCIE: Na wstępie wspomnę, że olejku używam tylko i wyłącznie do twarzy. Przede wszystkim nie przesusza i nie ściąga skóry na czym najbardziej mi zależało. Jeśli chodzi o oczyszczanie z makijażu to radzi sobie przyzwoicie, choć są dni kiedy mam wrażenie niedomytej twarzy. Olejek nakładam na pełny makijaż, bez uprzedniego  zwilżenia twarzy wodą.  Aha i jeśli chodzi o kwestię nazwana produktu olejkiem... Lepiej pasowałoby określenie go mleczkiem, gdyż ma identyczną konsystencję i kolor. 

Przy stosowaniu jak zapewnia producent nie pieni się. Jest dość wydajny. Duży plus za przyjazny skład i minimalną ilość konserwantów. 

Czy kupię go ponownie? Kuszą mnie obecnie produkty Fitomed (a także ich naprawdę dobre recenzje) także najprawdopodobniej zakupię coś innego. Nie mówię, że olejek jest zły, nie jest to jednak produkt, który stałby się moim absolutnym ulubieńcem i ciężko byłoby zamienić mi go na coś innego :)

9 komentarze:

DAYANO on 24 listopada 2013 13:37 pisze...

tez lubie ziaje :)

Unknown on 24 listopada 2013 13:51 pisze...

Nigdy go nie miałam ale mam spore zapasy produktów do twarzy :)

Unknown on 24 listopada 2013 14:08 pisze...

Czytałam o nim dużo dobrego i z ciekawości chciałabym go wypróbować, jednak u mnie jest on strasznie słabo dostępny.

Unknown on 24 listopada 2013 15:08 pisze...

Zastanawiałam się nad tym produktem ale najpierw musze swoje zapasy pozużywać;)

Czarne Espresso on 24 listopada 2013 16:16 pisze...

Ja sobie z tej serii mam zamiar kupić krem do buzi.

FaleFalki on 24 listopada 2013 17:05 pisze...

Jeszcze go nie miałam, ale kusi mnie ;)

nazywamsiekasia on 24 listopada 2013 17:51 pisze...

używam żelu ziołowego Fitomedu i polecam z całego serca :)

Ziu on 24 listopada 2013 19:19 pisze...

jakiś czas temu się nad tym olejkiem zastanawiałam, ale jakoś nie specjalnie mnie przekonało to jego podwójne zastosowanie, i ostatecznie wybrałam dwa inne produkty z Ziai ;)

KOSMETASIA on 26 listopada 2013 17:55 pisze...

sama nie wiem ale z ziają jakoś mi nigdy nie po drodze ;)

Prześlij komentarz

Flickr

 

Chodź pomaluj mój świat Copyright © 2012 Design by Antonia Sundrani Vinte e poucos