Olejek ten pojawił się w ostatniej kosmetycznej gazetce Biedronki. Początkowo chciałam kupić wersję karmel&cynamon (miałam już peeling o tym zapachu- boski!) jednak nie było jej po prostu w sklepie. Z półki wzięłam więc liczi&rambutan.
źródło: farmona.com
OPAKOWANIE: prosta i przeźroczysta butelka. Bardzo lubię taki minimalizm, jeśli chodzi o opakowania.
Farmona jakiś czas tego zmieniła wygląd całej serii "Tutti Frutti" i uważam, że zmiana jest jak najbardziej na plus.
POJEMNOŚĆ: 500ml
CENA: 9,99zł w Biedronce (potem można było go dostać za 8,99zł)
ZAPACH: słodki, owocowy i letni. Nie jest jednak duszący czy oblepiąjący. Bardzo trwały- czuć go jeszcze na ciele kilka godzin po kąpieli.
KONSYSTENCJA: Produkt ma konsystencję płynu do kąpieli. Wbrew nazwie- olejek nie jest ani tłusty ani bardzo rzadki.
ZAPEWNIENIA PRODUCENTA: TROPIKALNE SZALEŃSTWO, KTÓRE WYZWALA ZMYSŁY! Niezwykle słodkie liczi, uprawiane w Państwie Środka od 2000
lat, to symbol i ulubiony owoc chińskich cesarzy z dynastii Ming.
Połączone z soczystym, rześkim rambutanem z Malezji nadaje skórze
niespotykany, fascynujący aromat upojnej, letniej zabawy.Wyjątkowo
lekka, puszysta piana z opalizującymi, złocistymi drobinkami zmysłowo
otula i rozświetla ciało, a zniewalający zapach wibrującej słodkości
liczi z intrygującą nutą rambutanu uwodzi, relaksuje i pozwala oddać się
błogiemu lenistwu. Dzięki zawartości kompleksu nawilżającego nie
wysusza skóry, delikatnie ją wygładza i zmiękcza.
MOJA OPINIA O PRODUKCIE: olejek stosuję zarówno jak płyn do kąpieli jak i żel pod prysznic. Wlewając około 50ml produktu pod strumień ciepłej wody uzyskamy całkiem pokaźną i pachnącą pianę, której zapach rozniesie się po całej łazience. Pod prysznic sprawdza się równie dobrze. Olejek nie wysusza skóry, można by nawet rzec, że delikatnie ją nawilża. Jedyną rzeczą do jakiej mogę się przyczepić jest fakt iż produkt nazwany został opalizującym...Hmm o ile w butelce można dostrzec bardzo delikatne, mieniące się drobinki, o tyle na ciele ich nie widać. Zresztą każda z nas po kąpieli korzysta z ręcznika, także jakim cudem ten opalizujący efekt miałby pozostać na ciele...
Reasumując to jeden z fajniejszych produktów do mycia ciała z jakim miałam do czynienia. Polubiłam go w takim stopniu, że na mikołaja zażyczyłam sobie cały zestaw Tutti Frutti: olejek, masło oraz peeling (tym razem o moim ulubionym zapachu: karmel&cynamon).
Miałyście ten olejek? Co o nim sądzicie? Lubicie serię Tutti Frutti z Farmony? :)
4 komentarze:
Nie miałam jeszcze żadnego olejku z Farmony.
Nie wiedziałam, że można używać go też pod prysznic :) A chciałam kupić jak był w Biedronce, może innym razem :)
Na butelce znajduje się taka nalepka: "doskonały pod prysznic" i ja się z tym zgadzam :)
Miałam masło do ciała o tym zapachu i pamietam że był śliczny ;)
Prześlij komentarz