Nie wiem czy któraś z Was ma podobnie, ale mnie podkłady po dłuższym czasie ich używania po prostu przestają lubić... Mówię tu zarówno o Catrice Photo Finish (byłam mu wierna dobre 1,5 roku) jak i Rimmel Match Perfection. Oba te produkty zaczęły z biegiem czasu dziwnie wyglądać na mojej twarzy, odznaczać się i nie mogłam już osiągnąć podobnego efektu jak na początku ich używania. Tym razem szansę postanowiłam dać produktowi od Bourjois.
Posiadam odcień 52- vanilla. Oprócz niego jest jeszcze jeden jaśniejszy kolor, a w całej gamie bodajże 6 kolorów.
OPAKOWANIE: szklana buteleczka z pompką. Dozowanie jest więc bardzo wygodne.
ZAPACH: nie należy do jakiś przyjemnych. Przyznam, że przed chwilą go odkręciłam i ewidentnie śmierdzi...
KONSYSTENCJA: powiedziałabym, że jest dość gęsty. Na pewno bardziej niż opisywany przeze mnie jakiś czas temu Rimmel Match Perfection.
KRYCIE: bardzo fajne. Nie tworzy efektu maski, dla mnie odpowiednie. Można je oczywiście stopniować przez nałożenie kolejnej warstwy.
DLA KOGO?: przy mojej suchej cerze sprawdza się ok, mimo że producent twierdzi, ze jest to produkt matujący. Ja nie do końca bym się z tym zgodziła. Raczej nie poleciłabym do skóry tłustej.
ZAPEWNIENIA PRODUCENTA: Podkład matujący. Trwałość do 16h. Jednolita cera. Zero niedoskonałości- dzięki kombinacji 3 grup pigmentów: żółte- usuwają cienie, różowe- odżywiają cerę, zielone-tuszują zaczerwienienia.
MOJE ZDANIE O PRODUKCIE: polubiłam się z tym podkładem. Przede wszystkim uważam, że wygląda naturalnie. Dobrze sprawdza się przy mojej suchej cerze. Faktycznie dość długo się utrzymuje (wytrzymał 16h podróż i wyglądał naprawdę ok!). Oczywiście dobrze jest go czymś zagruntować. Czy matuje? Wydaje mi się, że średnio. W gorsze dni, gdy moja twarz jest bardziej kapryśna strefa T faktycznie się przetłuszcza. Dlatego ma wrażenie, że u posiadaczek tłustej cery raczej się nie sprawdzi. Ma SPF 10.
REASUMUJĄC:
(+)dostępne są jasne odcienie
(+)wystarczające krycie
(+)wygodne opakowanie
(+)naturalny efekt
(+)nie wysusza skóry
(+)jest trwały
(+)zawiera SPF10
(-)wymaga przypudrowania
(-) standardowa cena to 50zł
Ja kupuję ten podkład zawsze gdy jest promocja (np. w Hebe -40% na markę Bourjois), ponieważ uważam, że 50zł to dużo jak na taki produkt. Kwota 30zł natomiast jest już jak najbardziej ok :) Nie jest to podkład idealny, ale takiego jeszcze nie udało mi się znaleźć...
Dziewczyny! A Wy miałyście 123 od Bourjois? Jak się sprawdził?
12 komentarze:
Miałam próbkę,ale mojej tłustej cerze nie za bardzo odpowiadał mimo to krycie miał całkiem całkiem ;)
nie znam, jak nie wysusza skóry to mógłby być dla mnie ok
Jeszcze nigdy nie miałam okazji używać podkładów z Bourjois, ale trochę mnie korci żeby któryś z nich wypróbować:)
mam i bardzo lubię
Nie próbowałam żadnego innego podkładu tej firmy oprócz HM :)
mam go w moim składziku, jest następny w kolejce, ale mam nadzieję, że nie będzie aż taki zły do tłustej skóry
Osobiście tak często zmieniam podkłady i kremy tonujące, że nie mam problemu z tym, że coś mis ię znudzi lub przestanie podobać. Zasadniczo jest tylko jeden podkład który na stałe zagościł w mojej kosmetyczce - podkład adaptacyjny z Oriflame. Ale używam go sporadycznie, bo na co dzień wolę kremy tonujące, BB kremy i pseudo BB kremy :) Tego nie miałam i raczej się nie skuszę.
Nie miałam nigdy podkładu z tej firmy
A weź, u mnie to samo - zawsze na początku jestem zachwycona podkładem, a potem on zaczyna płatać mi figle... Najczęściej zaczynają ciemnieć. Brzydale :P Tego 1 2 3 jeszcze nie miałam.
Emila- no widzisz, a myślałam, że tylko mi podkłady robią takie psikusy :)
spróbuj podkładu Lumene, polecam!
Za wysoka cena i nie dla mojej tłustej skóry ;/
Prześlij komentarz