Masełko od Nivea pojawiało się ostatnio na kosmetycznych blogach naprawdę często. Ja po kilku przeczytanych recenzjach stwierdziłam, że również muszę je mieć! Kiedy skończył mi się truskawkowy Carmex pobiegłam od razu do Rossmanna i w moje łapki wpadła wersja karmelowa:
OPAKOWANIE: metalowa puszka. która mieści 19ml produktu. Masełko jest również zapakowane w kartonik.
ZAPACH: delikatny, waniliowy. Przypomina mi zapach ciasteczek. Jest naprawdę słodki i piękny!
KONSYSTENCJA: gęsta, jednak dobrze się rozsmarowuje. Uwaga! Zbyt duża ilość masełka nałożona na usta potrafi je bielić.
ZAPEWNIENIA PRODUCENTA: Zapewnia codzienną pielęgnację i ochronę przed pękaniem wrażliwej skóry ust.
Jego natłuszczająca konsystencja zapewnia ochronę przed słońcem, mrozem i
wiatrem. Nawilżająca formuła z Hydra IQ zawierająca masło shea i olejek z
migdałów zapewnia intensywne nawilżenie i długotrwałą pielęgnację.
MOJA OPINIA NA TEMAT PRODUKTU: Masełko dość dobrze się nakłada. Opakowanie w formie puszki sprawia, że raczej używam go tylko w domu. Wiadomo aplikacja palcami do higienicznych nie należy. Jeśli chodzi o samo działanie nawilżające- to nie jest jakieś wybitne. W moim przypadku nie wysusza ust, ale nie są one też jakoś szczególne wypielęgnowane. Nie ukrywam, że liczyłam na bardziej widoczne właściwości.
REASUMUJĄC:
(+)zapach
(+)śliczna, malutka puszka
(+)dobrze się nakłada
(+)wydajny
(+)cena standardowa 9,99zł, w promocji nawet 7,99zł
(-)niehigieniczna aplikacja
(-)przy większej ilości produktu bieli usta
Jeśli chodzi o działanie to powiem tak: dla mnie ok, choć szału nie ma :)
Na koniec wklejam jeszcze skład produktu. A Wy macie masełko Nivea? Jaka wersja zapachowa jest Waszą ulubioną? ;)
SKŁAD: Cera Microcristallina, Paraffinum Liquidum, Polyglyceryl-3
Diisostearate, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Ricinus Communis (Castor)
Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Aqua, Glycerin, Glyceryl
Glucoside, BHT, Aroma, CI 77891, CI 77492
15 komentarze:
Ja mam malinową i co do nawilżenia, to mam takie samo zdanie jak Ty. ;-)
Ja jeszcze nie wypróbowałam, bo mam kilka balsamów do wykończenia, ale jak już się skończą to ten produkt pewnie mnie skusi;)
Ja mam własnie tę karmelową zwaną przeze mnie ciasteczkową lub toffi :). Zapach ma genialny i uzależniający. Efekt nawilżenia faktycznie nie porywa, bebe którą stosowałam do tej pory daje o wiele lepsze odżywienie i nawilżenie, ale ja nie mam wielkiego problemu z ustami więc mi wystarcza. Kocham za zapach nienawidzę za cenę, bo myślę ze 11zł wart nie jest, powinny być po piątaku jak inne balsamy ochronne. Teraz kończe karmelowe i czeka na mnie wanilia makadamia, pachnie już mniej ale też ładnie. Oba dostałam więc korzystam :)
No i jesteś kolejną bloggerką, która napisała, że działanie ma w sumie takie sobie - ja mam trochę inaczej, bo u mnie te masełka robią na ustach szał, świetnie mi wygładzają i w ogóle są łał :)
Mam chętkę na niego!
A ja to może dziwna jestem, ale nawet lubię, kiedy balsam delikatnie bieli usta ;) Tak miałam przy Ziaji kokosowej.
I wiem na pewno, że prędzej, czy później sama przetestuję ten balsamik z Nivea :)
Kusi mnie,ale od zniechęca aplikacja.Ja mam zawsze dłuższe pazurki i na pewno maiłam bym z nią problem.
Muszę poszukać tych masełek u siebie:)
Wielbie ten zapach
jestem go ciekawa ;D
Poczułam ten zapach ;)
U mnie odpada ze względu na niehigieniczna aplikację. Ale muszę przyznać, ze warianty zapachowe bardzo mnie kuszą :D
Jeżeli nie robi szału, to tym bardziej nie trafi do mojej torebki.
Muszę się koniecznie w niego zaopatrzyć ♥
nie miałam jeszcze tego masełka do usta - na razie mam inne do zużycia.
Mam ten sam :) Bardzo, bardzo go lubię :)
Prześlij komentarz