Jednak na jednym którymś z Waszych blogów, przeczytałam pochlebną opinię o masce z rumiankiem i aloesem (typu peel off).
Kosztuje ok 1,80 zł i za tę cenę dostajemy 2 razy 8ml produktu.
ZAPACH: byłby przyjemny, gdyby nie ten wyczuwalny alkohol, szczerze mówiąc trochę obawiałam się nakładając na twarz
KONSYSTENCJA: bardzo gęsta, dość ciężko się nakłada, bo szybko zastyga
DZIAŁANIE: po zerwaniu maski ( a nie powiem, że jest to łatwe, bo odrywa się kawałeczkami, o jednym płacie możemy pomarzyć, ja w końcu resztki usunęłam gąbeczką z żelem, lekko tarłam przy tym skórę)
widać, że twarz jest oczyszczona: pory widać znacznie mniej, nawilżona i gładsza. Efekt ten jednak nie trwa długo, po nocy skóra wyglądała już jak zawsze.
Myślałam, że maska peel off, to będzie fajne rozwiązanie dla osoby (czyli mnie :)), która wręcz nienawidzi zmywania wodą standardowych masek. Cała jednak ta zabawa ze zrywaniem kawałeczków maski sprawiła, że zmieniłam zdanie :)
Ogólnie można spróbować, ale nie zachwyciła mnie. Pokuszę się jednak o zakup innych rodzai.
Lubicie maski Rival de Loop? Która jest Waszą ulubioną? :)
5 komentarze:
Próbowałam już kilku masek Rival i niestety żadna się u mnie nie sprawdziła
hmmmm chyba wolę zmyć wodą niż się trzeć :D
Kiedyś Avon miał świetną maseczkę typu peel-off. Faktycznie schodziła w jednym kawałku, choć o działaniu trudno mi coś napisać, bo to było wieki temu :) Poza tym nie wiem czy nadal ma ją w swojej ofercie. Pozdrawiam.
Nie używałam tej maski, ale chyba nie chciałoby mi się bawić z jej odrywaniem.
ja ją zmywam a uwielbiam głównie za zapach :)
Prześlij komentarz