Cześć dziewczyny! Czuję się już lepiej, powoli wracają mi siły dlatego postanowiłam dzis pojawić się z nowym postem. Będzie on dotyczył mydełka, które udało mi się dostać w ramach testów z bloga sliwkirobaczywki.
Różane mydło z mlekiem klaczy mongolskiej:
OPAKOWANIE: 100g kosteczka zawinięta w podwójną folię. Na tej drugiej znajdujemy nalepkę z informacją o składzie i działaniu mydełka.
ZAPACH: przyznam, że do tej pory zapach róży kojarzył mi się tylko i wyłącznie z kosmetykami, jakie udało mi się przywieźć z wakacji z Bułgarii. Tamten różany zapach był duszący i bardzo wyrazisty. Mydełko natomiast pachnie delikatniej i naprawdę przyjemnie :)
OPIS PRODUCENTA: Mydło zawiera tylko naturalne składniki, w tym mleko z klaczy, które przewyższa nawet mleko ośle jeśli chodzi o jego wpływ na skórę. Stanowi doskonałe rozwiązanie dla osób cierpiących na łuszczycę, atopowe zapalenie skóry i alergię. Korzystnie wpływa też na skórę suchą, podrażnioną przez słońce a nawet po kuracjach złuszczania kwasami. Ze względu na działanie antybakteryjne można stosować je przy każdym rodzaju trądziku.
MOJA OPINIA O MYDEŁKU: muszę powiedzieć, że to naprawdę godny uwagi produkt. Używałam go codziennie w czasie kąpieli, myjąc nim ciało, kilkakrotnie równiez stosowałam je do twarzy. Ciało po kąpieli było otulone było nawilżającą powłoczką. Skóra była gładka i miękka. Do twarzy sprawdziło się podobnie. Nie zauważyłam ściągnięcia, wysuszenia a tym bardziej podrażnienia. Jedyną wadą jaką dostrzegam to fakt, że mydełko znikało w mgieniu oka. Wiem jednak, że moczyła w tym palce moja mama- dzielnie podbierając mi produkt. Muszę dodać, że podobnie jak ja była bardzo ciekawa efektów.
REASUMUJĄC:
PLUSY (+):
-skład! (wklejam pod koniec posta)
-przyjemny zapach
-widoczne nawilżanie skóry
-nie wywołuje podrażnień
MINUSY (-):
-100g kosteczka, która niestety znika w mgieniu oka :(
-dość wysoka cena (zdaję sobie jednak sprawę, że mydełka sprowadzane są z Nepalu, więc sam koszt wysyłki musi być spory)
SKŁAD: masło kokosowe, woda, olej słonecznikowy,olej palmowy,oliwa z oliwek,mleko klaczy mongolskiej, olejek różany
Dostaniecie go w sklepie Blisko Natury: KLIK!
A Wy lubicie naturalne mydełka? Jakie są Wasze ulubione? :)
Dziękuję sliwkomrobaczywkom za możliwość przetestowania produktu. Fakt, że otrzymałam go do testów nie miał wpływu na moją ocenę.
9 komentarze:
Uwielbiam takie mydełka. <3
Przydałoby mi się takie mydełko:) chociaż to mleko klaczy mnie trochę zniechęca...ale ostatnio oglądałam Misja Martyna to Ona piła mleko konia. Także hmm w mydle nie jest tak źle, ale na picie bym się nie odważyła:D
Uwielbiam takie nietypowe mydełka :)
wow, zainteresowalas mnie tą pachnącą kostką...:)
Zastanawiam się nad tym mlekiem klaczy... Jak ono jest pozyskiwane...
Ja się zastanawiam nad mydełkiem aleppo tylko nie wiem ile procent.Chciałam bym używać do mycia buzi.Troszkę mnie przeraza wielkość,bo chyba tą kostkę 200g używałam bym kilka lat ;)Mam mydełko z tuli 40g i mam go już z pół roku.
Właśnie mi się skończyło:( świetne mydełko:)
przyznam szczerze, że na poczatku też miałam lekkie obiekcje, co do tego mleka klaczy w składzie. Pierwszy raz spotkałam się z takim dodatkiem :)Una: nie mam pojęcia, ale spróbuję się dowiedzieć :)
Nie miałam z nim do czynienia:)ale wygląda całkiem fajnie;)
Prześlij komentarz