To masełko zostawiłam sobie na deser. Przypomnę, że było częścią żurawinowego zestawu świątecznego jaki znalazłam pod choinką. Nie jest to produkt pełnowymiarowy, a wersja mini, która zawiera 50ml produktu:
OPAKOWANIE: typowe dla TBS maseł okrągłe opakowanie z dość mocnego plastiku. Na nalepce znajdują się także zimowe śnieżynki- radosna żurawina to zapach limitowany, do nabycia tylko w okresie świat.
ZAPACH: według mnie zapach masła dość znacznie różni się od zapachu żelu pod prysznić i żelu peelingującego jaki znajdował się w zestawie. Produkty do kąpieli pachniały prawdziwą, lekko kwaśną żurawiną. Masło natomiast zbyt słodko i oblepiająco. Dziwi mnie trochę ten fakt, ponieważ jest to przecież jedna i ta sama linia zapachowa. Masło żurawinowe pachnie zdecydowanie intensywniej. Oczywiście każdy nos lubi coś innego, dlatego na pewno niektórym z Was przypadnie do gustu. Dla mnie idealnie byłoby, gdyby masełko pachniało dokładnie tak samo jak żel pod prysznic- wtedy byłoby idealnie!
KONSYSTENCJA: zbita i prawdziwie "maślana" ten produkt właśnie to według mnie masło z prawdziwego zdarzenia, a nie balsam, który jest tak nazwany.
ZAPEWNIENIA PRODUCENTA: Kremowe masło do ciała o bogatej konsystencji, które pozostawia na ciele piękny, słodki aromat żurawin i doskonale zmiękcza skórę, dzięki zawartości masła kakaowego, masła shea i oleju sezamowego.
MOJA OPINIA: jeśli chodzi o nawilżenie to dla mnie jest ono wystarczające. Nie podoba mi się tylko fakt, że trochę się lepi i niestety dośc długo wchłania. Mimo że opakowanie zawiera tylko 50ml produktu jest dość wydajne. Zapach niestety jest według mnie męczący, dlatego nie do końca przypadł mi do gustu.
PODSUMOWUJĄC:
(+)konsystencja
(+)nawilżenie
(+)klasyczne opakowanie
(-)cena
(-)zapach na dłuższą metę jest dla mnie po prostu męczący
(-)masełko dość długo się wchłania
(-)niezbyt przyjazny skład
A Wy jesteście fankami TBS? Muszę przyznać, że seria mango, którą miałam kilka miesięcy temu przypadła mi do gustu znacznie bardziej niż żurawina (z pewnością jest to kwestia zapachu- uważam, że mango pachnie wręcz obłędnie!! ).
7 komentarze:
50 ml w sam raz żeby wypróbować. Masła TBS nigdy nie miałam i jeśli już kiedyś się skuszę to na pewno w promocji na jakieś mini opakowanie.
chciałabym te masełko wypróbować :)
mnie to masełko pachnie jak fermentujace owoce ... mialam i na pewno do niego nie wróce ...
zmrozona: masz rację z tym zapachem... ja ogólnie zapachy TBS bardzo lubię, ale to im nie wyszło
zostałaś otagowana :) zapraszam serdecznie http://bigbeautifullulu.blogspot.com/2013/03/tag-dumna-kobieta.html
Ja mam ambiwalentne odczucia co do zapachu żurawiny :]
do chodzpomalujmojswiat: masełka z tej swiatecznej edycji ogolnie takie jakies niekumate: zurawina pachnie jak wspominalam - owocami w trakcie fermentacji ... imbir nie pachnie mi imbirem a "pepsi z cytryna" ... wanilia im tylko tak podobnie wyszla :P takie jest moje zdanie ale moze sie nie znam :)
Prześlij komentarz