Moje Drogie! Nie było mnie tutaj już prawie tydzień, ale ostatni dni spędzam w Krakowie (jutro wyjeżdżamy). Muszę przyznać, że mimo niezbyt sprzyjającej pogody bardzo mi się tutaj podoba :) Zaliczyłam słynne zapiekanki na Kazimierzu (są pyszne :D), Wawel, rynek i inne urokliwe miejsca.
Dziś chcę napisać Wam o drugim wosku od Yankee Candle jaki wpadł w moje ręce. Po owocowym i bardzo letnim zapachu zdecydowałam się na zapach miesiąca marca: Soft Blanket:
Nie ukrywam, że wosk ten kupiłam jakoś w ciemno. Szczerze mówiąc nie wyobrażałam sobie jak może pachnieć. Widziałam go na wielu Waszych blogach i również chciałam go mieć!
Nalepka z śpiącym misiem kojarzy mi się z bajką mojego dzieciństwa: misiem Uszatkiem. Wosk pachnie według mnie jak świeże pranie. Faktycznie może kojarzyć się trochę ze snem. Niestety w moim przypadku palenie wosku wieczorem skończyło się wietrzeniem pokoju- soft blanket bowiem pachniał mi tak intensywnie, że nie mogłam zasnąć... Od tego czasu palę go tylko rano lub wczesnym popołudniem :) Dla mnie to zapach idealny na chłodniejsze zimowe i jesienne dni ( takie jak teraz- mimo że mamy już kalendarzową wiosnę...).
A Wam z czym kojarzy się ten zapach wosku? Macie w swoich zbiorach Soft Blanket?
9 komentarze:
jeszcze nie miałam okazji wypróbować tych wosków.
Jeszcze nie próbowałam tych wosków z YC;/
Jeszcze nie mam, ale coś mi się wydaje, że mam czas na wypróbowanie tego zapachu. No bo jeśli jest on odpowiedni na chłodniejsze dni...a jak na razie nie zapowiada się na wiosenne ciepełko:) Pozdrawiam
Powiem tak: uwielbiam! ;)
mój ulubiony kocyk :)
Musze wyprobowac.
Zapraszam do mnie, blog o odchudzaniu i nie tylko ! Obserwujemy?
Ja nie miałam jeszcze żadnego wosku YC, ale marzę o nich za każdym razem jak ktoś o nich napisze ;)
Ja mam dwa woski z YC - cytrynkę i lawendę :)
Ach, ten Kraków... :)
Ja nie miałam jeszcze tych wosków ;(
Prześlij komentarz