Do tej pory używałam tylko i wyłącznie Bourjois w kamieniu. Uwielbiam go, bo nadaje się dla takich laików jak ja. I ciężko sobie zrobić nim krzywdę (zresztą recenzowałam go gdzieś na początku istnienia mojego bloga). A róż w płynie, to dla mnie nowość. Narazie nie do końca jeszcze rozpracowałam idealną dla mnie technikę aplikacji. Zdarza się, że czasem z pompeczki wyleci zbyt dużo produktu- i efekt jest karykaturalny. Czasem nałożę zbyt mało i kosmetyk jest niewidoczny.
Jak wiadomo praktyka czyni mistrza, więc i ja w końcu sobie z nim poradzę :)
Jeśli chodzi o kolor bardzo mi odpowiada: delikatny róż, wydaje mi sie, że posiada malutkie, rozświetlające drobinki. Pomysł pompki w opakowaniu jest bardzo praktyczny. Co do trwałości (nakładałam go tak by był delikatnie widoczny) utrzymał się nawet ok 12h -przez cały dzień mojej pracy.
Narazie minus widzę taki, że nałożenie pudru w kamieniu od Bourjois zajmuje mi kilka sekund, a tego w płynie z Essence czasem nawet kilka minut...
Dziewczyny! Czy któraś z Was ma ten róż i podpowie mi jak najlepiej go nakładać ? :)
7 komentarze:
o kurcze! to jakas nowosc? nigdy wczesniej go nie widzialam!
Ja jakoś nie przepadam za różami w płynie, więc nie pomogę niestety
róż pochodzi z limitowanki, była już niestety jakiś czas temu. Ja swój wygrałam w rozdaniu :)
a próbowałaś go nakładać na usta? róże w płynie z benefitu można używać i na usta i na policzki, wiec pewnie ten też ;) jestem ciekawa efektu :)
Nie miałam nigdy żadnego różu w żelu, chyba nie wiedziałabym jak wymodelować nim twarz.
przed chwilą nakładałam go na usta, ale efekt jest bardzo delikatnyy, podobny efekt uzyskam błyszczykiem jaki posiadam (stay with me - my favorite milkshake) :)
Ja swój nakładam płaskim pędzelkiem do podkładu łatwiej mi się wtedy modeluje policzki:) bo jak nakładam palcami to jakoś nic nie widać
Prześlij komentarz