O ile moja buzia po użyciu podkładu i pudru jest w miarę ok, to bez wydaje mi się taka blada, ziemista i zmęczona.
Dlatego od jakiegoś czasu postawiłam na soki marchwiowe, by naturalnie odzyskać jej blask i nabrać choć odrobinę kolorku. Postanowiłam, że takim dodatkiem do całej "kuracji marchewkowej" będzie ta właśnie maseczka.
I wiecie co? Uzyłam jej 2 razy (stosuję co drugi dzień) ja naprawdę widzę rezultaty!
Moja buzia jest przede wszystkim bardziej wygładzona i taka jakby promienna, kolor też jakby delikatnie się zmienił, wygląda bardziej zdrowo i świeżo .
Nakładam ją co drugi dzień na 20-30 min (na opakowaniu zalecane jest jedyne 5min).Większość się wchłania, resztę zmywam za pomocą wacików.
Zapomniałam jeszcze dodać, że ma obłędny zapach (ciężki do określenia), ale nie jest to typowy zapach marchwi.
U mnie w Naturze kosztuje teraz 1,99 za saszetkę (2x6ml).
Niestety wyładował mi się aparat i wklejam zdjęcie poglądowe, znalezione w internecie.
Problem z komentarzami na szczęście już rozwiązany :) znów będę Was nimi bombardować :)
5 komentarze:
rozejrzę się za nią :)
Ja za Under 20 nie przeadam,ale moja babcia ostatnio mi sie chwaliła,że kupiła sobie żel do twarzy i go stosuje jako maseczke :P Miała nadzieje że jej znikna zmarszczki :) Ale sie naśmiałam :)
Ja bardzo lubię te maseczki under20 :) Świetnie się spisują na mojej skórze :)
Tez by mi się taka przydała :))
Ja jestem zachwycona marchewkową z Avy, ale jeśli spotkam tą, to też sprawdzę :)
Prześlij komentarz