Wybór padł na mango, w zasadzie nie wiem czemu mango. Przejdźmy do rzeczy:
-Peeling ma konsystencję galaretki (trochę leistej galaretki) z dużymi, widocznymi drobinkami ścierającymi
-Zapach mnie urzekł zaraz po tym jak zerwałam foliowe denko: prawdziwe mango bez żadnych chemicznych dodatków
-Opakowanie proste, plastikowy słoiczek o pojemności 200ml. Niby zwykłe, ale mnie się podoba.
-Działanie: uważam, że bardzo dobrze radzi sobie ze ścieraniem naskórka. Nie robi tego ani za delikatnie, ani za mocno. Pozostawia skórę gładką i przyjemną w dotyku.
Szkoda tylko, że zapach nie utrzymuje się na skórze.
cena:7,99 w Biedronce
Już od wczoraj myślę co by tu zrobić z wyglądem bloga, bo doszłam do wniosku, że jest nijaki i nie przyciąga zupełnie uwagi. Może Wy macie jakieś pomysły?
Zmieniłam co nieco wykorzystując czas przed zajęciami. Jak Wam się teraz podoba? Koniecznie muszę znaleźć lepszy obrazek, bo ten w ogóle mi nie pasuje...
5 komentarze:
Też mam zamiar kupić ten peeling :)
A co do Twojego bloga, to zmieniłabym czcionkę na dostosowaną do polskich znaków :)
Pozdrawiam :)
Ja jakoś tak zawsze patrzę na nie, wzdycham, ale nie biorę... Nie wiem czemu :P
Ja bym zmieniła czcionkę, bo jest jakaś taka niewygodna w czytaniu
od dawna się już zbieram do kupna tego peelingu, ale zebrać się nie mogę ;P
zapraszam do siebie
czysiek.blogspot.com
Miałam napisać i zapomniałam :P do gęstniejących lakierów dolej trochę zmywacza do paznokci i roztrzep to :) Z pewnością lakier wróci do dawnego stanu
Moja siostra go chwiali ale mi zapach się nie podoba :(
Zapraszam na Rozdanie
http://blizniaczki09.blogspot.com/2011/10/to-juz-czas-na-rozdanie.html
Prześlij komentarz