środa, października 05, 2011

Ziaja De-makijaż uniwersalny

Autor: chodzpomalujmojswiat o środa, października 05, 2011
Dziś będzie krótko i na temat.
Ten płyn do demakijażu oczu nie podbił mojego serca, jednak bardzo źle z nim też nie jest.
Nie podrażnia mi oczu, jak niektóre tego typu produkty. Nie wysusza skóry wokół oczu.Nie ma również zapachu, więc jest delikatny i może być stosowany przez osoby noszące soczewki kontaktowe.
Problem zaczyna się przy zmywanie, nie radzi sobie dobrze ze wszystkimi tuszami. Trzeba trochę się z nim nagimnastykować a i tak pod oczami często zostają mi ciemne plamy tuszu. Czasem również na waciku zostanie mi rzęsa (może to wina zbyt mocnego przyciskania go i próby zmycia, jednakźe przy moich dość rzadkich i krótkich rzęsach nie jest to przyjemne uczucie.)
Reasumując nie wrócę już do niego, poszukam czegoś skuteczniejszego.



Słów kilka o kondycji moich włosów:
Używam już maski Biovax z proteinami mlecznymi ponad miesiąc i powiem szczerze, że nie jestem zadowolona. Może miałam wobec niej zbyt duże wymagania. Nakładam ją co 3-5 dni na około godzinę zawijam w ręcznik. Zauważyłam, że nabrały blasku, ale nic poza tym. A najbardziej zależało mi na regeneracji. A efektów żadnych...
Na rzecz piękniejszych włosów zrezygnowałam z suszarki (używam tylko w sytuacjach koniecznych, ew. co kilka dni) , pozwalam im aby same wyschły. Prostownicy również używam rzadziej.

4 komentarze:

bb on 5 października 2011 09:20 pisze...

ja zdecydowanie polecam Wszystkim tę 2-fazową ziaję. Uniwersalna mi jeszcze nigdy nie zmyła porządnie tuszu :(

Cat Girl on 5 października 2011 10:33 pisze...

Dla mnie jest bardzo dobry, dobrze zmywa wodoodporny żel, chociaz z ruszem to prawda ze idzie mu tak sobie :)

zoila on 5 października 2011 14:44 pisze...

Nie używałam tego produktu, ale po dwufazowej Ziaji mam dystans do ich produktów do demakijażu.

Karolina on 5 października 2011 20:27 pisze...

U mnie paskudnie rozmazywał tusz, więc z pewnością już go nie kupię

Prześlij komentarz

Flickr

 

Chodź pomaluj mój świat Copyright © 2012 Design by Antonia Sundrani Vinte e poucos