Są takie kosmetyki, które darzę pewnym sentymentem. Jednym z nich jest zdecydowanie peeling Joanny. Dlaczego? Znam wiele lepszych "zdzieraków" i peelingów, ten to raczej taki żel z drobinkami. Mimo to postanowiłam do niego wrócić, gdyż był jednym z moich pierwszych kosmetyków jakich zaczęłam używać.
OPAKOWANIE: niewielka, plastikowa buteleczka o pojemności 100ml
ZAPACH: mam akurat wersję truskawkową, to moja ulubiona :) Oprócz tego dostępne jest również porzeczka, kiwi, pomarańcz i grapefruit). Zapach o dziwo nie jest bardzo chemiczny. Naprawdę go lubię!
KONSYSTENCJA: jak zapewne wiecie (produkt ten jest bardzo popularny) nazwanie go peelingiem nie było chyba najlepszym pomysłem... Żel peelingujący pasowałoby zdecydowanie lepiej. Konsystencja jest dość gęsta, ale drobinki bardzo delikatne.
DZIAŁANIE: lekko wygładza- z tym się zgodzę. Nie ma jednak efekty wielkiego WOW! Zostawia przyjemny zapach na skórze. Orzeźwia i daje energetycznego kopa!
Mała buteleczka idealnie sprawdzi się na wyjazdy.
Od peelingu zdecydowanie wolę gąbkę Syrenę, ale lubię czasem uprzyjemnić sobie kąpiel tym truskawkowym maleństwem :)
Używacie tych peelingów? Macie swój ulubiony zapach? :)
14 komentarze:
Bardzo go lubię :)
Tak, tak, tak ! Uwielbiam ten zapach i również mam z nim miłe wspomnienia. Teraz wprawdzie szczotkuję ciało na sucho, ew. myjką w trakcie prysznica i nie potrzebuję go, ale czasem jeszcze kupuję, żeby powspominać. ^^
Jest bardzo przyjazny ;)
Mam tez go;) uwielbiam ten zapach truskawek:)
Też mam ten peeling tyle ze porzeczke i pachnie dla mnie obłędnie ;)
Mam ten sam "peeling". Uważam, że jest on średni, nie zachwyca, ale też nie zniechęca.
Uwielbiam:)
W tej chwili kończę truskawkę i mam czarna porzeczkę :]
Też zawsze wracam z sentymentem ;)
Muszę w końcu kupić tą gąbkę syrene:D
A te peelingi kocham:)
świetny jest, lubię go
Miałam ma śliczny zapach,ale wolę chyba sama sobie zrobić peeling kawowy ;)
zapach jest obłędny, bardzo go lubię :)
Lubię peelingi z Joanny, właśnie zużywam wersje antycellulitowe. Uwielbiam ten z kawą :) Pozdrawiam.
Ja często przyrządzam sama peeling kawowy ale zdarza się, że nie mam czasu albo po prostu mi się nie chce :P Wtedy najczęściej sięgam po peeling Joanna :)
one wszystkie pysznie pachną! upodobałam sobie gruszkę :) Jednak w kolejce stoją peelingi z Marionu :)
Prześlij komentarz