Uważam, że dobrze się nim pracuje- jak nakładam palcami trzeba to robić dość szybko, bo ma tendecję do schnięcia, ale nie jest to trudne i śmiało każda z nas sobie z tym poradzi.
Nie kryje bardzo mocno , (kiedy miałam problem z trądzikiem używałam jeszcze korektora- teraz jest już to zbędne) ale dla mnie krycie jest ok. Na pewno nie tworzy efektu maski i ładnie stapia się ze skórą.
Trwałość też jest w porządku, na mojej twarzy wytrzymuje nawet do 12 godzin, czyli naprawdę długo.
Co do matowenia ciężko mi stwierdzić, ponieważ dzięki kuracji lekami nie mam już tego problemu.
Nie wysusza, ani nie podrażnia.
Ja widzę w nim 2 minusy:
-Przede wszystkim opakowanie! kiedy podkład się kończy bardzo trudno go wydobyć z opakowania. Ta buteleczka jest strasznie twarda i przez to marnuje się masa kosmetyku. (ja pod sam koniec ją rozcinam, ale wiadomo, że to nie jest dobry sposób, bo podkład gęstnieje a poza tym dostają się do niego zanieczyszczenia).
-Drugi tyczy się wszystkich produktów Kobo, nie ma na nich składu... Dobrze byłoby jednak wiedzieć co zawiera kosmetyk, którego używamy.
Podsumowując lubię go i chyba kupię następny. Cena to 22,99 w Drogerii Natura
Wybaczcie zdjęcia, są trochę ciemne, ale robiłam zaraz po wstaniu :)
5 komentarze:
Szkoda, że nie ma bardzo jasnych kolorów... Byłby dla mnie fajny na zimę, a że jestem okropnym bledziuchem ( używam najjaśniejszego Revlona ), to niestety żaden kolor mi nie odpowiada
też się właśnie zastanawiałam, czy kupić ten podkłada ;> chyba zaryzykuję.
nie jestem pewna czy teraz nie wprowadzili jeszcze jednego odcienia, właśnie b.jasnego, bodajże numer 100 :)
Pojęcia nie mam, bo wygrałam cały zestaw w rozdaniu. Czytałam u kogoś na blogu, ze ich produkty są w drogerii Jaśmin lub Koliber. jedno jest pewne w Rossmannie i Naturze ich nie ma na bank :p. Ale słyszałam, ze ciężko znaleźć ich kosmetyki, niestety..
jakoś boję się tej marki kobo, chociaż wszyscy ją tak chwalą.
Prześlij komentarz