Hej! Te malutkie, owocowe pianki zamówiłam przy okazji zakupów w AlleDrogeria. Poszły na pierwszy ogień i zużyłam obie. Niestety nie zrobiłam im zdjęć pojedynczo, dlatego będę posiłkować się fotkami ze strony Lioele, a także amazon.uk.
W oryginalnym opakowaniu pianki sprzedawane są w taki właśnie oryginalnych shakerach, ja kupiłam tylko 2 pojedyncze piramidki, każda kosztowała 2 zł.
Wszystkie znajdują się w 5 ml piramidkach wykonanych z dość twardego kartonu. Poszczególne owoce różnią się pomiędzy sobą działaniem i właściwościami.
KIWI: Ekstrakt z kiwi delikatnie usuwa martwy naskórek, witamina K rozjaśnia cerę, która zyskuje świeży i młody wygląd.
PAPAYA: Papaja bogata w antyoksydanty zawiera również witaminy K i E, które
uelastyczniają skórę i ujednolicają koloryt, cera jest wygładzona.
Wystarczy rozerwać opakowanie, nałożyć piankę na twarz, a następnie po 15-20 minutach spłukać wodą.
Konsystencja tych maseczek jest niesamowita, naprawdę ma się wrażenie, że na twarz nakłada się mus albo owocową piankę. Dodatkowo produkt ma naprawdę naturalny, piękny zapach owoca , absolutnie nie wydaje się być chemiczny. W musie z kiwi znajdują się ciemne drobinki (podobne do tych, jakie ma prawdziwy owoc), które delikatnie peelingują i złuszczają martwy naskórek.
Pianki Vita Shake delikatnie nawilżają. Absolutnie nic mnie nie podrażniło. Cera po takim jednorazowym zabiegu jest gładsza i delikatniejsza. Więcej o działaniu jest mi trudno powiedzieć, gdyż trzeba byłoby stosować je przez dłuższy czas. Jeśli macie ochotę je wypróbować to dostępne są na AlleDrogeria również w wersji shake i 20szt maseczek, kosztuje bodajże 38 zł. Ja być może skuszę się jeszcze na nie, przy okazji jakiś zakupów internetowych :) A Wy? Zaciekawiłam Was tym produktem?
11 komentarze:
Ciekawa forma maseczki, zawsze to jakaś odmiana :) Ciekawe, jak ze składem? I czy nie zapychają?
no właśnie skład na tej piramidce był napisany w języku chińskim czy japońskim... Teraz szukam na angielskich stronach i nie mogę znaleźć. Obawiam się jednak, że składniki mogą być średnio przyjazne dla naszej skóry.
Rozczula mnie widok tych maseczek. ;)
ale wyglądają na oko cudnie :) i muszą być cudne :)
Muszę przyznać, że wyglądają kolorowo i oryginalnie, aż z zaciekawieniem przeczytałam co to właściwie jest ;)
Jakie ciekawe maseczki, po pierwszych słowach posta myślałam że mowa o jadalnych piankach heheh :)
wygląda bajecznie;)
Nie słyszałam o tych maseczkach a ciekawy produkt ;)
Czytałam ostatnio o tych maseczkach i wręcz napaliłam się na nie xD Mam zamiar je kupić- najpierw pojedyncze piramidki, by wypróbować, jak sprawdzą się u mnie, ale jeśli mi będą pasować, kupię całe shakery ;)
Wyglądają bardzo ciekawie. Nie spotkałam się z tymi maseczkami wcześniej. Chętnie bym je wypróbowała:)
już kiedyś o nich myślałam ale teraz jeszcze bardziej mnie kuszą, konsystencja musu owocowego :D:D musi być fajne.
Prześlij komentarz