czwartek, kwietnia 12, 2012

TAG: reading is cool

Autor: chodzpomalujmojswiat o czwartek, kwietnia 12, 2012
Dziś przychodzę do Was z TAG-iem, który na tyle mi się spodobał, że postanowiłam zamieścić go również na blogu, mimo że bezpośrednio zaproszona do zabawy nie zostałam :)



O jakiej porze dnia czytasz najczęściej?
Najczęściej czytam przed snem, wtedy łatwiej mi zasnąć. Lubię też bardzo czytać w podróży: tramwaju, autobusie, pociągu...

Gdzie czytasz?
 Wieczorem tylko w łóżku, a jak już wspomniałam także w środkach komunikacji.

W jakiej pozycji najczęściej czytasz?
W siedzącej lub półsiedzącej oparta o poduszki.

Jaki rodzaj książek najczęściej czytasz?
 Lubię literaturą piękną przede wszystkim zwłaszcza angielską, rosyjską i amerykańską.

Jaką książkę ostatnio kupiłaś/dostałaś?
 Bardzo rzadko kupuję książki, wypożyczam je po prostu z biblioteki. Ale gdybym miała jakąś wymienić to będzie to Spalony Tost napisany przez Teri Hatcher :)

Co czytałaś ostatnio?
 Grę anioła Carlosa Ruiza Zafona, ksiązkę tą zaczęłam dobre 2-3 lata temu, ale jakoś mnie nie wciągnęła, po czym za drugim razem przeczytałam dosłownie w 2 dni. Polecam :)

Co czytasz obecnie?
Miłość w czasach zarazy Marqueza.


Używasz zakładek czy zaginasz ośle rogi?
Mam jedną zakładkę z kotem, ale kiedy się gdzieś zapodzieje używam wszelkiego rodzaju wizytówek, a nawet biletów. Rogów nigdy nie zaginam


Jaka jest Twoja ulubiona książka z dzieciństwa?
Dzieci z Bullerbyn, Książka o Karolci i jej koraliku ( nie pamiętam dokładnie tytułu), seria  książek Ala ma kota, Opowieści z Narni.

Którą z postaci literackich najbardziej cenisz?
Nie mam chyba jednej, ulubionej postaci.




Zapraszam do zabawy wszystkie z Was, które nie brały udziału w tym TAG-u.
Miłego dnia dziewczyny! :)

1 komentarze:

Magdawe on 12 kwietnia 2012 10:37 pisze...

Też czytam najczęściej w łóżku przed zaśnięciem. Natomiast w czasie podróży nie mogę przeczytać nawet gazety - od razu mam mdłości ;)

Prześlij komentarz

Flickr

 

Chodź pomaluj mój świat Copyright © 2012 Design by Antonia Sundrani Vinte e poucos